Dyspozycje dla rządców w Milnie cz. 15 grudzień 1840
Dodane przez Remek dnia Lutego 05 2014 16:20:16

DYSPOZYCJE GWALBERTA PAWLIKOWSKIEGO
W SPRAWIE MAJĄTKU MILNO 1838-1841
część 15: grudzień 1840
(rządca - Felicjan Madeyski, mandatariusz - Grzegorz Bubella)




Dnia 4go Grudnia 1840.

Przyszedł na koniec list Twój, a nie pojmuję, dlaczego tak spóźniony bo to że list zwyczajny był gotowy, kiedy moje odebrałeś, nie jest przyczyną do spóźnienia, wszakże należało gotowy wyprawić, a odpisywać później na moje.

Wszystko to co piszesz jako ekskuzę ekspensy, to żaden gospodarz, ani żaden człowiek zastanawiający się, za prawdziwą ekskuzę nie przyjmie, bo w każdych wydatkach, powinny być granice zachowane.

Pochwalam wprowadzenie porządku, tego sobie życzyłem i z tego byłbym kontent, gdyby to wprowadzenie porządku szło w porządku. Rozważ mój Madejski a sam przyznasz, iż się to nie tak działo jak wypadało. Wystaw sobie na przykład, gdybym nie miał nic więcej tylko Milno. Z czegóż bym był żył, oporządził siebie i familią? Należałoby mi na utrzymanie domu pożyczyć przy takich, jakie tam mam wydatkach, równie jak i to co stąd gotowem dołożyłem; a przecież dziękować Panu Bogu, nie było tam żadnego nadzwyczajnego wypadku lub klęski. Chyby zaś dwie - jedna - żeś dużo naraz budowli pozaczynał - a i dlatego je nie pokończyłeś - dosyć było zatrudniać się reparacyą gorzelni, a ukończyć zupełnie owczarnię. Inne zaś budynki jak to mówią, zatykać i podpierać. Druga zaś wina jest, iż zbyt wiele masz drobnych wydatków bez których się obejść można i że drogo wszystko płaciemy a tanio sprzedajemy. Przekonasz się sam, że tak jest w istocie.

W ostatnim liście pisałem Ci, żeś niepotrzebnie a i drogo ugodził Kominiarza; a w tym raporcie znachodzę, żeś mu jeszcze do tego dał dwie fury drzewa. To mię zaś w tym całym interesie najwięcej boli, że mego listu nie rozumiesz, jak to z Twej ekskuzy widzę. Powtarzam tutaj, iż jeżeli należycie leśnych się dopilnuje, to Ci dobrze kominy wytrą, zwłaszcza kiedy te są proste, wtedy więc dosyć jest wziąść parę razy przez zimę kominiarza do przejścia przez komin. Tak się dzieje u mnie tu w Medyce, gdzie 53 na dach wychodzących jest kominów, z których każdy ma jeszcze poboczkę, a przecież, chociaż o dwie mile Kominiarza sprowadzam, tyle mię nie kosztuje; w innych zaś w zimie(?), chociaż tam są i gorzelnie nic nie płacę, bo się leśnych dobrze pilnuje.

Drugi tego przykład jest ekspens pieniędzy w teraźniejszym raporcie zupełnie niepotrzebna, a to z racji odebrania pieniędzy za czartaki (które to pieniądze jako niespodziany dochód przybyły Ci, a przecież przy tych wydatkach niewielką będą pomocą) tak, iż kiedy po odtrąceniu przez cyrkuł zrobionem, tylko 312 odebrałeś; miałeś na to ekspensy 9 reńskich a zatem prawie 3 procenta stracono. I tak na co było dawać officyaliście od przyspieszenia tego interesu? Kiedy rzecz ta sama z siebie byłaby się załatwiła. Po wtóre Panu Bubelli zapłaciłeś koszta podróży po te pieniądze, a już Cię za podobną rzecz strofowałem. Najprzód P. Bubelli zupełnie się nie należało, bo odebranie tych pieniędzy, należy do urzędowania Pana Bubelli, a ja tylko wtedy dałbym dijurny P. Bubelli, kiedy jechał za moim interesem takim, który nie należy do czynności Mandataryusza. Zresztą gdyby P. Bubella był czekał na dekret w Milnie, toby do odebrania tych pieniędzy za przyspieszenie jego nie płacił, i byłby nie potrzebował tylko pół godziny czasu, coby był za bytnością swoją w Złoczowie z racji innego interesu załatwił. Wypadało nawet wprzódy donieść mi o assygnacyi tych pieniędzy i przysłać zarazem podanie 1sze ile się wynagrodzenia żądało, bo coś mało bardzo zaassynowali, a może bym był rekursował, teraz już trudno to naprawić. Takie to ekspensa diablo kassę nadwerężają a bez nich zupełnie się obejść można, a jest ich do roku bardzo wiele. Sami mi to przyznasz mój Madejski, jeżeli to dobrze rozważysz i w piersi się szczerze uderzysz, a jak sam twierdzisz, należałoby się o takie przynajmniej mnie zapytać.

Dalej czytam, że od akcyźników żadnego nie można mieć faworu. Dlaczegóź dałeś im 10 florenów? Ja zupełnie przeciwny nie jestem, by ze biedą okupić, i nie chcę na to żałować, ale chcę równie, by to dawanie daremnem nie było i wynagrodziło się, a i powtarzam, że należy Ci się starać o przyjaźń tych panów. To mój Madejski niech Ci będzie nauką i normą na przyszłość, a żadnych ekskuz w tym względzie nie potrzebujesz pisać, bo Ty będziesz się sadził na niepotrzebne wymówki, które zbić najłatwiej będzie. Zachowaj się raczej podług moich dyspozycyjów, a wtedy dobrze będzie, zwłaszcza, gdyś się już tyle razy przekonał, że gdzieś tak nie zrobił, jak ja Ci pisał, to źleśmy wyszli. Że zaś tanio przedajemy a drogo kupujemy, to już w dawniejszych moich listach tylem Ci razy wytykał.

Nie pojmuję, jak to możesz do mojej decyzji zostawić, czyli się z Herszkiem po 48 krajcarów od sztuki wołu lub 1 floren 36 x od trzech krów ugodzić, kiedy jeżeli się zastanowisz, znajdziesz, iż lada chłop za przezimowanie bydlęcia na suchej i to chłopskiej paszy, więcej zapłaci. Wszakże na to już sam mógłbyś był nie przystać a nie mnie do rozstrzygnienia zostawiać.

Otóż widzisz mój Madejski, że w gorzelni nie jest wszystko przygotowane. Najpierwszą bowiem jest rzeczą mieć bydło na brahę, dalej, dostateczną ilość słodu, wszystko koniec i gorzelnika pewnego, dalej potrzeba być pewnym, że zawsze i regularnie będą drożdże, a tego wszystkiego jeszcze u Ciebie nie ma, a co najgorsza, iż żadnego planu przyszłego palenia nie zrobiłeś. O tem Ci już pisał, i chciałbym, abyś mi wyrachował, wiele masz kartofli do wypalenia, a Ty mię krótko zbywasz, żeś mi już doniósł wiele jest kartofli. Wszakże ja to wiedziałem, ale to nie jest wyrachowanie; idzie o to, aby wiedzieć jaka nadzieja z tych kartofli, bo można pomiarkować w zbliżonym sposobie ile się nich popsuje, a ile po odtrąceniu tego, co na zasiew potrzeba, będzie można wypalić. Teraz chciałbym wiedzieć, wiele chcesz dziennie wypalać i wiele będziesz miał zacierów? Pisałem abyś mi doniósł, jaki meldunek zrobisz, bo od tego wiele zawisło, zwłaszcza co do podatku. Chciałem także wiedzieć, co tam będę musiał podać od siebie do akcyzowego urzędu, a Ty mi piszesz żeś mi formularz na Loegnung(?) [być może winno być: Lohnung?] przysłał. Wszakżem Ci pisał, że ja kredytu nie chcę, ale chcę płacić i meldować z góry tak, aby mi procent od tego, co płacę oddali. Mój Kochany Madejski, czytuj moje listy uważnie i przyszlij mi tutaj wszystkiego najdokładniejsze opisanie, a i patenta akcyzowe dobrze odczytaj, bo to teraz inny sposób, jak ten co był, kiedyś Ty się trudnił gorzelnią. Pytasz mię wiele razy palić będziemy? To zależy najprzód od próby jakie zrobisz, od wyrachowania i podzialu kartofli, czego ja tutaj, bez tego wyrachowania, któregom dawniej żądał od Ciebie, nie mogę zadecydować. Na to zaś zwracam Twoją uwagę, iż podług przepisów akcyznianych (któreś Ty podobnoś nie czytał) większy procent tym z podatku opuszczają, co codzień palą.

Bardzom kontent, żeś tylko tymczasownie wziął gorzelnika, ja piszę dziś jeszcze do jednego, który niedaleko Ciebie się znajduje i jak tylko odpis dostanę, zaraz Ci doniosę, bom go dotąd dlatego nie przyjął, iż nie wiedziałem, coś Ty zrobił. Piszesz mi, że ten, co tam jest zowie się Stanisław Skowroński, lecz cóż mi z jego nazwiska, kiedy ja nie wiem, jakiej to professyi człowiek, gdzie był i t. d. ? Lecz widzę, że nie tęgi, kiedy bez termometru obejść się nie może. Termometr jest potrzebny, ale wyuczony gorzelnik, to bez termometru za pomocą ręki pozna, czy dostateczne ciepło w fermencie. Temi dniami wyjeżdżam do Lwowa, tam kupię termometr i wagę i przyszlę Ci.

Całego interesu z pachtarzem, prawdziwie, iż z listów Twoich wyrozumieć nie mogę. Ja Ci przed wypuszczeniem krów kazałem brać kwartalne z góry i pisałem że jak tego nie zrobisz, to się na zimie zwrócą, ale kiedy już kontrakt stanął bez tego warunku, to go nie trzeba było odmieniać, ale wprzódy podług mego polecenia postępować. Idzie tu teraz o to, aby krowy znowu wypuścić, lecz nie takiemu oszustowi, a i na wszelki wypadek zabezpieczyć się.

Nie wypadało Ci samemu do Herszka jeździć; dlatego ów to tak góruje.

Jeżeli dwa razy do roku, zawsze kasarnie naprawiać będziemy, to podobnoś więcej to niż czynsz wyniesie. Jak się rzecz należycie zrobi i odda przełożonemu, to wtedy nie każe nam rząd naprawiać, a i oni psuć nie będą.

Potrzeba mój Madejski, abyś przecie jako pomyślał, czyliby nie można z tych 613 florenów, choć cośkolwiek jakoś odebrać, bo jeżeli tylko wszystko robotą chcesz wynagrodzić, to dali Bóg nie pojmuję, gdziebyś tę robociznę, przy tak wielkiej jak tam jest pańszczyźnie mógł podzieć? Ależ mój Madejski, gadaj(?) [nieczytelne słowo] no Ty w koło w sąsiedztwie, to będziesz widział, iż chociaż i gdzie indziej nie masz zakładnej roboty, to przecież więcej jak trzy razy tyle robią.

Nie wiem, jak się tam to żyto urodziło? lub jakeś snopy wiązał? kiedy 25 kóp, tylko jedenaście i pół korca wydało, zresztą nie widzę zapisanej średnizny. Także i sążnie siana, zbyt są małe, kiedy z jednego tylko 24 cetnary.

Ani się dorozumieć mogę, co czeladnik kotlarski przez 30 dni tam mógł robić? Wszakże ja za każdy dzień musiałem mu płacić. U mnie tutaj, najwięcej 8 dni bawił.

Proszę Cię zajmij się też szczerze owcami i bydłem. Owce cięgiem widzę zdychają, a kiedy badam tych, co tam byli, to mi powiadają, żeś pasał podczas deszczu, twierdząc, że to nic nie szkodzi kiedy owca ostrzyżona. Byłaby to oczywista zguba, lecz nie chcę temu wierzyć, aby to prawda była. I cieląt dużo ginie, cóż to znaczy? Ja Ci nie mogę powiedzieć które cielę chować, które sprzedać, bo go trzeba widzieć. Radbym jak najwięcej przychowywać, ależ ja Ci tego co złe, chować nie kazałem. U mnie po pierwiastkach udają się cielęta, a rozważywszy rzeczy, gdyby po pierwiastkach nie chowano bydła, toby go nie było, bo zawsze pierwsza była pierwiastka.

Lubię bardzo dać biednym, a i w tym roku chcę dać Pannom Miłosiernym Załozieckim, ale co dla poddanych gradem uszkodzonych, dla których cyrkuł zbiera składkę, nie widzę potrzeby dawać. Mnie cyrkuł, ani moich poddanych nie poratuje, a jego jest obowiązkiem taki ratunek udzielić. Wywiń się więc z tej składki zręcznie.

Nie wiem na coś Ty 8 korcy żyta wydał do gorzelni. Nie widzę zaś, aby jęczmienia na słód wydano. Oblicz no się proszę, co to żyto wydać powinno wódki. Widzisz mój Madejski, i nad temeś nie pomyślał, kiedy jak piszesz z najgorszych kartofel robisz próbę. My chcemy gorzelnię wypuścić, z najlepszych więc rzeczy należało palić, aby mieć wielki wydatek i tem zachęcić do wzięcia gorzelni, a Ty tymczasem osławisz złym wydatkiem gorzelnię.

Tyle razy Ci pisałem, abyś się zapewnił od Żydów, na przypadek jeżeliby za nich kazali strofy płacić. Pewny więc jestem, żeś to uczynił, a tak odbierzesz od nich ten strof, który w cyrkule zapłacono, a który gdyby Pan Bubella miał w cyrkule przyjaciół, toby nie był zadyktowany, boby go byli przestrzegli, iż ma być rewizya i Żyda by się było uprzątnęło.

Co się stało z materiałem z zalicytowanych czartaków?

Raport pańszczyźniany, wolę abyś tak pisał jak dawniej, bo w tym razie rubryka wiele utrudnia.

Przybyły Ci niespodziane pieniądze za czartaki, nieradbym zatem teraz zboża przedawać, bo jak wszyscy mówią, to go tam i koło Was bardzo mało.

Napisz też mi, czyli doprawdy tam wódka po 14 krajcarów?

Bardzo Cię proszę doglądaj pszczół, bo one w tym roku bardzo biedne, więc ich ratować potrzeba.

Staraj się ile możności, aby brahę kto najął a na przyszły list powiem Ci jak urządzić, jeśli nie wypuścisz, zresztą przygotowuj wszystko, aby gdy gorzelnik przyjdzie, można ciągiem palić.




Dnia 7go Grudnia 1840.

Nie mogąc sam, wyprawiłem przez Pana Zawałkiewicza list do gorzelnika Pola, który gdzieś tam niedaleko Milna zostaje, a tu do brata pisał, aby mu miejsce wynalazł. Odeślij mu więc zaraz list ten i staraj się, aby służbę jak najprędzej objął. Tymczasem napisz mi, czyby tam nie dostał gdzie wołów, któreby można na brahę postawić? ale chciałbym takich, któreby Złoczowscy lub Brodzcy, a najwięcej Lwowscy rzeźnicy kupili. Radbym to wiedział z pewnością i jak najprędzej, tobym pieniędzy przysłał. Czekam więc równie w tym względzie, jak i na ostatni list mój odpisu.




Dnia 29go Grudnia 1840.

W biedzie jakiej doznaję, pościłem Herszkowi Gutmann gorzelnię tak jak w załączonym tutaj projekcie kontraktu stoi. Dochowaj mu tę umowę jak najwięcej, aby się nie miał przyczyny żalić. Inaczej należy rzeczy na przyszły rok prowadzić.

Nie mogę Ci tu dosyć polecić, abyś miał jak największy dozór nad tem, aby kontrahent w browarze nie uczynił szkody i maszyny nie popsuł. Wkładam tam obowiązek na przychylność i uczciwość Twoją, a zarazem muszę Ci powiedzieć, żeś bardzo źle zrobił, iż kadki i parnic poucinałeś, jak się dowiaduję, wszakże lepiej było po 36 korcy zacierać i krócej palić niż po 30. Wielka na tym strata, a wszystko to mój Kochany Madejski przez to, że porywczo rzeczy robisz i poprzednio się należycie nie zastanowisz.

Kartofli obowiązałem się dać cztery tysiące trzysta korcy, co podług Twego rachunku łatwo być może; pilnuj się więc i wydawaj naprzód takie, które grożą popsuciem, na nasienie zaś zachowaj jak najlepsze. W Zarubińcach, koło Zbaraża mają być na przedaż kartofle Rochańskie. Jak mrozy ustaną, to potrzeba będzie kupić korcy dwadzieścia i na osobno sprawionem najlepiej polu, najstaranniej je dla rozmnożenia wysadzić. Herszko obowiązał się akcyzę płacić, a od defraudacyi skarbu cesarskiego wystrzegać się, na co w zakład swe bydło na braże stojące, daje. Bardzo Cię proszę, pilnuj tego, byśmy nie byli odpowiedzialnemi.

W raporcie z gorzelni, jest skrobanina i stoi, że tylko ośmdziesiąt korcy zatarto, co być nie mogło, bo dla akcyzy musiałeś zacierać 90, wszakże i od tylu zapłaciłeś, tym więc sposobem masz bardzo zły wydatek, po tylko po dwa garnce i czternaście szesnastek.

Wódkę, niepotrzebnieś sprzedawał, bo gdybyśmy byli palili, to należało wstrzymać się z sprzedażą, aż na później, a o tem nie wiedziałeś co się zrobi. Teraz więc sprzedaj i tę resztę, ale zmiłuj się, pieniądze trzymaj, a nie wydawaj i co jest w dylacie staraj się odbierać.

Znachodzę w raportach różną ekspens owsa najmniej 10 1/2 a czasem przeszło 12 korcy. Widzę mój Madejski, żeś i tu się nie rachował, bo przy takiej ekspensie, nie wystarczy Ci i będziesz musiał kupować. Siądź więc i wyrachuj, co będziesz miał i ile na siew potrzebujesz, a do tego, co zostanie, zastosuj ekspens. Tak to i z innem zbożem robić należy, bo jak widzę, okropnie mało zebrałeś.

Podczas mej bytności we Lwowie, mówił mi ktoś z sąsiednich obywateli, iż widział w przejeździe bydło tamtejsze, które ma być bardzo nieżerne(?) [nieczytelne słowo]. Bardzo mię tem zmarwił. Wkrótce wyjadę do Lwowa na dłuższy czas, a stamtąd wybiorę się do Milna. Proszę Cię, niech bydło w lepszym zastanę stanie.

Pod bydło, które Herszko trzymać będzie na braże ściel jak najlepiej, abyśmy gnoju jak najwięcej zyskali, bo trzeba Ci lepiej sprawiać, by lepsza była Krestencya.

Najbardziej to Ci polecać muszę, abyś się nad wszystkiem co robisz zastanowił. Tak i teraz pisałeś mi, iż Herszko daje 2 reńskie w.w. od sztuki, a nie dołożyłeś iż to miesięcznie, co wielką bardzo czyni różnicę.

Do strugania obręczów, nieustannie idzie pańszczyzna, a oprócz tej jeszcze i bednarz. Mam tu 2 gorzelnie a trzeci browar piwny, lecz tej ekspensy pańszczyzny nie znam i wszystko bednarzy dwóch robi.

Widzę iż przykupiłeś ozłoty do poszycia owczarni, ale zarazem widzę, iż i w zamian za owies dostałeś. Jakże to jest? A co mię najbardziej gryzie, iż owczarnia dotąd nieposzyta, więc się przez zimę mury popsują. Gdybyś się był z szopką do której jak najniepotrzebniej kamienie ociosywałeś, był wstrzymał, to byś był miał mniejszy wydatek, a owczarnia byłaby ukończona. Proszę Cię zatem, co odtąd przedsiębrać zechcesz, nad tem się wprzód dobrze zastanów.

Z załączonego układu, zobaczysz jak na raty wypłacać, te niech mi odeśle Eilwagenem i że w czasie należytym odesłał niech Ci się (...) [nieczytelne słowo; oznaczające kwit lub rachunek] wywiedzie. 1szą nratę ma przed objęciem gorzelni wysłać. Dopilnuj proszę tego. Równie niech Ci także ukaże przed rozpoczęciem palenia, iż gorzelnię zaassekurował. Spodziewam się po uczciwości i życzliwości Twojej, iż wszystkiego z gorliwością i przychylnością dla mnie dopilnujesz.

Życzę Wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku.

Kwit assekuracyjny, czyli raczej rewers, niech Tobie do schowania odda. Obiecałem przytem Herszkowi wapna niegaszonego do poprawienia zacierów ośm korcy.




podpis Gwalberta Pawlikowskiego

podpis Gwalberta Pawlikowskiego na starym dokumencie


Gwalbert Pawlikowski (ur. 1792, zm. 1852), dziedzic z Medyki, galicyjski polityk, botanik i badacz starożytności w roku 1832 poślubił Henrykę hr. Dzieduszycką, córkę ówczesnego właściciela dóbr załozieckich. Częścią posagu żony były dobra ziemskie Milno i Gontowa.

Pawlikowski u siebie w Medyce nie był złym gospodarzem. Utworzył piękny ogród botaniczny, zaprowadził pierwszą w Polsce czteroletnią szkołę ogrodniczą, znał się na hodowli zwierząt. Gorzej przedstawiała się sprawa z majątkiem Milno. Z powodu znacznego oddalenia nie mógł go osobiście nadzorować. Posługiwał się rządcami i mandatariuszami. Zachowały się jego dyspozycje z lat 1838-1841 dla rządców w Milnie, które prezentujemy w serii poniższych artykułów. Możemy w nich zobaczyć różne próby zwiększenia dochodów z mileńskiego majątku.

Wygląda na to, że nie miał szczęścia w doborze ludzi. Z lektury (ale i skarg chłopskich) wyłania się ciekawy obraz. Najprawdopodobniej kolejne ekipy zarządców Milna po prostu go okradały. Ignorowali polecenia dotyczące hodowli zwierząt, nie interesowali się ich losem (przez co np. owce masowo zdychały), zawyżali koszty wszelkich zakupów czy remontów, na dodatek wikłali dziedzica w niepotrzebne spory z poddanymi. "Złym duchem" był najwyraźniej miejscowy cwaniak, Izraelita Herszko Guttman, który tych ludzi korumpował.

Gwalbert Pawlikowski był spokojnym człowiekiem i raczej pobłażliwym (żeby nie rzec łatwowiernym). Ale i on miał już tego dosyć. Na początku roku 1839 zdenerwował się i wymienił rządcę Łazowskiego na Madejskiego oraz mandatariusza Sochanika na Bubellę. Jednak już niedługo i z nową ekipą miał te same problemy. Skończyło się na tym, że Pawlikowscy zrezygnowali z zarządzania Milnem i puścili majątek w dzierżawę.