Dzieje Milna w dawnych rachunkach - rok 1842
Dodane przez Remek dnia Grudnia 21 2015 05:00:05

DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH:
ROK 1842



W roku 1842 trwała odbudowa spalonej Bukowiny. Remontowano też "kasarnie" (budynki straży granicznej) w Milnie, Gontowie i Halawie. Między innymi murowano tam nowe piece, oraz wstawiano nowe okna i drzwi. Remontowano także (czy raczej budowano na nowo) karczmę na Bukowinie oraz prowadzono roboty remontowe w karczmie na Wygonie. Wybudowano również nową piekarnię na folwarku i remontowano budynek w którym urzędował mandatariusz. Pod koniec roku skandal obyczajowy. Pisarz Strzelczyński przywlókł do Milna chorobę weneryczną i musiał trafić do szpitala.



9 stycznia 1842:

Zwierzęta na folwarku Milno:
- 15 sztuk koni (w tym: 5 wałachów, 8 klaczy, 1 źrebiec urodzony 1840, 1 źrebiczka urodzona 1841)
- 95 sztuk bydła (w tym: 3 buhaje, 8 wołów roboczych, 15 krów pachtowych dojnych, 30 krów pachtowych jałowiczych, 3 buhajki trzyletnie, 7 buhajków jednorocznych, 5 jałowiczek trzyletnich, 10 jałowiczek jednorocznych, 1 byczek i 4 cieliczki urodzone 1841, 1 cieliczka urodzona 1842)
- 799 sztuk owiec (w tym: 12 baranów, 236 skopów, 263 matki, 30 jagniczek i 13 skopków jarkowych, 30 jagniczek i 36 baranków urodzonych 1840, 87 jagniczek i 92 baranki urodzone 1841)

(źródło: Nro 33ci Rapport Przychodu i Rozchodu Zboża w Snopie i w Ziarnie tudzież Kartofel etc. etc. w Dobrach Milniańskich od dnia 9 do 16go Januar. 1842.)



między 2 a 30 stycznia 1842

Kontynuacja odbudowy spalonej w wielkim pożarze Bukowiny. Dominium przekazało pogorzelcom materiał na płatwie do budowy dachu. Łącznie poszło na ten cel 108 grubych pni dębowych. Wydawanie drewna było też kontynuowane w następnym miesiącu i wtedy dopiero sporządzono szczegółowy wykaz materiałów - "konsygnację".

(źródło: "Nro 9. Rapport Lasowy Miesięczny z Dóbr Milniańskich od dnia 2. do dnia 30go Stycznia 1842").



16 stycznia 1842

Dopisek ekonoma Morawskiego przy raporcie pańszczyzny tygodniowej:

"Notta. Pogorzelcy Bukowińscy dotąd Pańszczyzny odrabiać nie chcą - z tych powodów wielkie Remanenta nieodrobnej Pańszczyzny formują się."

(źródło: Nro 33ci Rapport Pańszczyzny tygod. w Dobrach Milnianskich od dnia 9go do 16go Januar 1842 r.)



między 30 stycznia a 27 lutego 1842

Dominium wydawał pogorzelcom materiał na odbudowę dachu i chlewów. Łącznie wydano 294 krokwie i płatwie dębowe, 218 brzozowych, 715 osikowych oraz 43 łaty osikowe. Do raportu lasowego była dołączona szczegółowa "Konsygnacya Materiału Wydanego z Lasuw(!) Milnianskich dla Poddanych pogorzałych podług wyrachowania Wielmożnego Plenipotenta na Chałupe i na Chliwe".

Każdy z 42 gospodarzy otrzymał:
na dach:
4 płatwie dębowe długości 12 łokci
3 krokwie brzozowe długości 12 łokci
8 par krokwi osikowych długości 12 łokci
1 kopę łat (nie podano z jakiego drewna)
na chlewy:
10 słupów dębowych długości 5 łokci
5 sztuk płatwi osikowych
9 sztuk krokwi osikowych

Nowością jest pojawienie się w tym drugim spisie jeszcze dwóch gospodarzy z Bukowiny. Ich domy nie spłonęły w pożarze, więc nie przysługiwała im pomoc w postaci drewna na postawienie szkieletu chaty. Jędruch Mielnik stracił tylko część dachu chaty, a u Hrynka Paszkiewicza cały dom mieszkalny się zachował, ale spłonął chlew. Dostali więc drzewo tylko na część dachu (Mielnik) i na nowy chlew (Paszkiewicz).
Oprócz tego pogorzelcy otrzymali od dominium drewno na opał - 11 fur zbieranego drewna.
(źródło: "Nro 10ty. Rapport Lasowy Miesięczny z Dóbr Milniańskich od dnia 30go Stycznia do dnia 2go Stycznia 1842").



6 lutego 1842

Dopisek ekonoma Morawskiego przy raporcie pańszczyzny tygodniowej:

"Wielmożny Pan Plenipotent raczy napisać, czyli drzew na nowo budujący się młyn pod Blichem ma się sprowadzać, gdyż teraz sanną drogą najlepiej sprowadzić.."

(źródło: Nro 36ty Rapport Pańszczyzny tygod. w Dobrach Milnianskich od dnia 30go Januar do 6go Febr. 1842 r.)



19 lutego 1842

Polowy Maćko Wojciszyn ukarany karą 2 florenów i 30 krajcarów "za kradzione i na wieś wydane kartofle skarbowe".

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



27 lutego 1842

Dopisek ekonoma Morawskiego przy raporcie pańszczyzny tygodniowej:

"Poddani, t.j. Iwan Bednarz i Fedko Hawryszczak, których gaje przy pasiece przeznaczone przez Wielmożnego Pana Dobrodzieja wyrąbać materiał w tychże znajdujący się dla pogorzelców, przychodzili z Deputowanymi i z Wójtem, prosząc aby drzewa nie rąbać w tych gajach, gdyż jedynie utrzymywali te dla zaciszy pasiek i oświadczyli to, że jeżeli Skarb zechce takowe każe im niszczyć, przymuszeni będą udać się do wyższej instancyi Wielmożnego Pana Dobrodzieja."

(źródło: Nro 39ty Rapport Pańszczyzny tygod. w Dobrach Milnianskich od dnia 20go do 27go Lutego 1842 r.)



6 marca 1842

Za wybielenie budynku ekonomii zapłacono murarzom 48 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



27 marca 1842

Leśniczy Świdziński raportuje do Medyki, że materiał dla pogorzelców ustalony według konsygnacji, został już im wydany, ale będą potrzebne dodatkowe słupy, krokwie i łaty na dokończenie chlewów. Nie brali też jeszcze materiałów na strzechy.

(źródło: "Nro 11ty. Rapport Lasowy Miesięczny z Dóbr Milniańskich od dnia 27 lutego do dnia 27 Marca 1842 roku").



między 27 marca a 1 maja 1842

Rozpoczęła się budowa nowej piekarni.

Wydano poddanym 11 fur zbieranych gałęzi na grodzenie ogrodów.

Grodzono także teren wokół dworu. Poszło na ten cel 11 pni dębowych (zapewne na słupki) i 10 kop łat.

(źródło: "Nro 12. Rapport Lasowy Miesięczny z Dóbr Milniańskich od dnia 27. Marca do dnia 1. Maja 1842").



31 marca 1842

W Milnie przez 4 dni przebywał pan komisarz z cyrkułu, w sprawie skarg poddanych o zwiększone, niezgodne z prawem ciężary ("pregrawacje") i innych "komisyj". Na jego czterodniowe utrzymanie dominium wydało 8 florenów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



4 marca 1842

Widocznie komisarz z cyrkułu zwrócił uwagę na nieporządki w dokumentacji, bo dominium zleciło introligatorowi wykonanie księgi recepisów cyrkularnych (kwitów potwierdzających odbiór). Za tą pracę otrzymał 1 floren 40 krajcarów. Papier na księgę (2 libry) dostarczyło dominium.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



po 24 kwietnia 1842

Wydano pogorzelcom Bukowińskim na zasiew "jak Konsygnacya świadczy" 53 korce owsa.

(źródło: Nro 48my Rapport Przychodu i Rozchodu Zboża w Ziarnie tudzież Kartofel etc. etc. w Dobrach Milniańskich od dnia 24go Kwietnia do 1go Maja 1842 r.)



między 1 a 29 maja 1842

W młynie reperowano koła młyńskie.

Robiono płot przy budynku Skarbu (miejsce, gdzie przechowywano kasę dominium Milno).

W nowych oficynach robiono dachy.

Reperowano kasarnię na Halawie.

(źródło: "Nro 13. Rapport Lasowy Miesięczny z Dóbr Milniańskich od dnia 1 Maja do dnia 29 Maja 1842").



po 1 maja 1842

Wydano pogorzelcom Bukowińskim na sadzenie 82 korce kartofli.

(źródło: Nro 49ty Rapport Przychodu i Rozchodu Zboża w Ziarnie tudzież Kartofel etc. etc. w Dobrach Milniańskich od dnia 1go do 8go Maja 1842 r.)



po 8 maja 1842

Wydano pogorzelcom Bukowińskim na zasiew 27 korcy "czelnego jęczmienia".

(źródło: Nro 50ty Rapport Zboża w Ziarnie tudzież Kartofel etc. etc. w Dobrach Milniańskich od dnia 8 do 15go May 1842.)



między 29 maja a 3 lipca 1842

Reperowano kasarnię mileńską.

Obwiązywano lipy sadzone wokół folwarku. Wydano na ten cel "dwie kopy kołów", czyli 120 sztuk drewnianych palików. Być może właśnie tyle było tych nowo posadzonych lip. (Te drzewa są widoczne na starej, XIX-wiecznej mapie katastralnej Milna, której skany są w posiadaniu projektu "Milno na Podolu").

(źródło: No 1o Rapport Lasowy i Pasiek Miesięczny z Dóbr Milnneńskich; od dnia 29 Maia do dnia 3go Lipca Roku 1842.)



między 1 a 12 czerwca 1842

Wypłacono murarzom 2 floreny za reperację mandatarii i 8 florenów 36 krajarów za podmurowanie piekarni.

(źródło: N 1-2. Rapport Kassy Prowentowey Milnianskiey od 29 Maja do 12 Czerwca 1842.)



12 czerwca 1842

Zapłacono dziesięcinę z Milna za rok 1842 dla rzymskokatolickiej parafii załozieckiej - 750 florenów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



po 12 czerwca 1842

Wydano pogorzelcom na zasiew 25 korcy i 16 garnczków hreczki.

(źródło: Nro 3ci Rapport Przychodu i Rozchodu Zboża w Ziarnie tudzież Kartofel etc. etc. w Dobrach Milniańskich od dnia 9 do 16go Januar. 1842.)



19 czerwca 1842

Semko Semczyszyn z Milna zapłacił 30 krajcarów kary za "spasienie krowy w kapuście".

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 3 a 31 lipca 1842

Budowano nową karczmę na Bukowinie.

(źródło: Nro 2gi Rapport Miesięczny Lasowy y Pasiek z Dóbr Milniańskich; od dnia 29 Maia do dnia 3go do 31. Lipca 1842 Roku.)



8 lipca 1842

Iwan Furgał z Milna zapłacił 8 florenów kary za "wkoszenie się do skarbowej sianożęci". Tego samego dnia czterej inni Milnianie - Jaśko Majkut, Semko Hnatów, Jaśko Marcinków i Iwan Denysiuk - zapłacili łącznie 1 floren i 42 krajcary kary "za pasienie 6 koni w lesie".

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



14 lipca 1842

Gajowy ("pobereznik") Byczek otrzymał nagrodę za "przytrzymanie Iwana Furgał przy wkoszeniu się do sianożęci". Była to zwyczajowa 1/4 kary wpłaconej przez winowajcę, w tym przypadku 2 floreny.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



31 lipca 1842

Zaraza bydlęca w Milnie. Dopisek ekonoma Morawskiego przy raporcie pańszczyzny tygodniowej:

"Donosi się Szanownemu Rządowi Ekonomicznemu, iż w Milnie zaraza na bydło odkryło się, gdzie krów skarb.[owych] dwie zdechło - a na wsi 7 u Poddanych również zdechło."

(źródło: Nro 9ty Rapport Pańszczyz. tygod. w Dobrach Milnianskich od 24go do 31go Lipca 1842.)



11 sierpnia 1842

Cieśla Fedko Albański otrzymał zaliczkę "a conto" przyszłej należności za roboty przy karczmie na Bukowinie 7 florenów i 30 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



13 sierpnia 1842

W Milnie przebywał pan komisarz z cyrkułu wraz ze służącym w sprawie "komisji za pogorzelców". Na jego sześciodniowe utrzymanie dominium wydało 8 florenów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



16 sierpnia 1842

Cieśla Albański pobrał kolejną część zapłaty za roboty przy stawianiu nowej karczmy na Bukowinie - 6 florenów 40 krajcarów. W tym zapisie jest też informacja o warunkach umowy - Albański wyliczył prace przy karczmie na 20 dni roboczych, po 50 krajcarów za dzień. Czyli wymienione 6 florenów 40 krajcarów (= 400 krajcarów) to zapłata za 8 dni jego pracy.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



około 21 sierpnia 1842

Ciekawostka z raportu "Zdechł przez z paszenie z Trawy Insekta niestrawnego Buhaj czarny młody nagle bez zdążenia do Ratunku".

(źródło: Rapport No. 12. Zbóż w Snopie iakoteż i w Ziarnie w Dobrach Miliańskich[!] od dnia 14go do 21go Augusta 1842.)



29 sierpnia 1842

Jednodniowa wizyta komisarza z cyrkułu w sprawie "rewizyi stemplów". Na jego utrzymanie dominium wydało 2 floreny i 30 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



przed 10 września 1842

Jakaś katastrofa budowlana w budynku mandatarii. Za "wymurowanie zawalonego komina" oraz postawienie nowego pieca zapłacono murarzom łącznie 9 florenów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



we wrześniu i październiku 1842

Murarzom kilkakrotnie wypłacano drobne sumy "a conto" roboty przy karczmie na Bukowinie.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 2 a 30 października 1842

Wydawano drewno na chałupę dla pogorzałego poddanego Iwana Bednarza. Czyli niedługo przed tą datą musiał się wydarzyć wypadek, w którym spłonął jego dom.

Reperowano podłogę "do Karczmy Stancyi Gościnnej", więc przynajmniej jedna z karczm mileńskich (być może Bukowińska) miała w środku izbę mieszkalną dla gości.

Naprawiano także "loszek" (piwnicę) Pana Sędziego.

(źródło: Nro 5ty Rapport Miesięczny Lasowy y Pasiek z Dóbr Milniańskich; od dnia 29 Maia do dnia 2go do dnia 30 października 1842.)



29 października 1842

Dominium Milno wysłało ogłoszenie do gazety "w sprawie zbiegów rekrutacyjnych" (Milnian uchylających się od służby wojskowej). Za edykt i pocztę wydano 5 florenów. List zawiózł na pocztę w Złoczowie Wasyl Poszwa.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 30 października a 27 listopada 1842

Ksiądz dziekan Moyseowicz otrzymał na opał 12 stosów drewna brzozowego. W rachunku jest dodatkowa informacja, że na te 12 stosów opału pocięto 132 pnie brzozowe.

Grodzono także płoty wokół folwarku - na ten cel wydano 11 kop kołów.

(źródło: Nro 6ty Rapport Miesięczny Lasowy y Pasiek z Dóbr Milniańskich; od dnia 29 Maia do dnia 30go Października do dnia 27. Listopada 1842. Roku.)



1 listopada 1842

Prawdopodobnie zakończyly się prace murarskie przy karczmie na Bukowinie. Murarzom zapłacono resztę "ugodzonej" kwoty 13 florenów. Po odjęciu wcześniejszych zaliczek otrzymali 5 florenów. Przez jeden dzień pomagali im w tych pracach czterej Milnianie - Michał Pawłowski, Pawło Pacian, Łuć Pawłowski i Jaśko Heilig - którym wypłacono po 15 krajcarów dnia 21 listopada.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



2 listopada 1842

Milnianin Wojciechowski (imię nie podane) zapłacił 36 krajcarów "kary lasowej za opuszczenie gałęzi z dęba".

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



14 listopada 1842

Murarzom zapłacono 2 floreny i 30 krajcarów za wyprowadzenie komina nad dach plebanii grecko-katolickiej w Milnie oraz 1 floren i 15 krajcarów za "zasklepienie pieca w karczmie na Wygonie".

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



21 listopada 1842

Stolarzowi Kolinger zapłacono po 50 krajcarów za okno i po 1 florenie za drzwi w karczmie na Bukowinie. Wykonał łącznie do tej karczmy cztery okna i troje drzwi. Dwoje z tych drzwi było potem okutych przez kowala. Za wstawienie własnych szyb do dwóch z tych okien szklarz Kwoczka otrzymał 2 stycznia 1843 wynagrodzenie w kwocie 3 florenów i 36 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 27 listopada 1842 a 1 stycznia 1843

Wydano 14 pogorzelcom z Bukowiny zaległe "za tamten rok" 31 pni dębowych na budowle.

Dalsze prace przy młynie - wykonywano ramiona do kół młyńskich i poręcze do śluzy.

(źródło: Nro 7my Rapport Miesięczny Lassowy i Pasiek z Dóbr Milniańskich, od dnia 29 Maia do dnia 27. Listopada 842.do dnia 1. Stycznia 1843 Roku.)



24 grudnia 1842

Za odwiezienie furą do szpitala w Złoczowie chorego wenerycznie pisarza Strzelczyńskiego niewymieniony z nazwiska furman otrzymał 18 krajcarów z kasy dominium. Samemu pisarzowi wydano 5 florenów zaliczki a conto zarobków.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



"Przy tej sposobności nie zaniedbuję Wielmożnemu Panu Dobrodziejowi donieść iż przysłany pisarz stamtąd Strzelczyński wielkiego mi w domu i nie mało strachu nabawił, gdzie będąc jak sam wyznał z miejsca zarażony Venericznie* krył się tutaj trząc się z Czeladzią razem; i w Domie z dziećmi razem będąc, mocno zadał mi i nie mało kłopota iż jeszcze do tego czasu nie mogę być uspokojonym aby kto się nie zaraził, więc oddaliśmy go do Szpitala do Złoczowa. A teraz muszę prosić Wielmożnego Pana Dobrodzieja łaski aby pozwolić Doktora zjechać na rachunek Skarbu z Załoziec Doktora** aby obejrzał Czeladź, czyli kto nie został od tegoż tkniętym."

* [podkreślenie oryginalne]
** powtórzone słowo "Doktora" - zapewne ze zdenerwowania piszącego

(źródło: list ekonoma z Milna, Grzegorza Borodyewicza do Ludwika Zawałkiewicza, plenipotenta dóbr Medyckich. Brak daty, około 1 stycznia 1843. Na odwrocie stempel poczty w Załoźcach z datownikiem 6 stycznia [1843].)



"Pisarza Strzelczyńskiego musiałem do Złoczowskiego szpitala odesłać, gdyż słabością kawalerską mocno zarażony - przywiózł to z Medyki i powiada że tam jeszcze dwóch pisarzów zarażonych być ma - z tego też powodu w przeszłym tygodniu nie odsyłano Raport.

Ekonoma znowu waryacya napada! Był tu u mnie komisarz Cyrkularny pan Wyszyński jadąc do matki - którego koni nie mając tak przestrzennej stajni swojej do Skarbowej, gdzie i Borodziewicza konie stoją posłałem. Nie było go natenczas w domu - przyszedł nareszcie - konie powypędzał i furmana omal co nie wybił. To samo i w tym tygodniu powtórzył wypędzając komisarzowi Jegerskiemu robiącemu tu kontrakt za Kasarnie podobnież konie ze stajni.

Wiedząc że tym sposobem Skarb utracić i dobrze życzących w nieprzyjaciół przemienionych ujrzeć może - kazałem konie swoje do krowiarni zaprowadzić, a komisarskie w mojej stajnie ulokować - gdyż najgrzeczniejsze wyrazy z któremi pisząc do Borodziewicza żadnego skutku nie mieli.

Zechciej zatem Wielmożny Pan Dobrodz[iej] podobnych brutalstw mu zakazać, gdyż takowe nic dobrego za sobą pociągnąć nie mogą."

(źródło: list sędziego Wincentego Körnera do Ludwika Zawałkiewicza, plenipotenta dóbr Medyckich, datowany Milno 1 stycznia 1843.)



DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH


Do naszych czasów zachowało się ponad 3.600 skanów różnych archiwaliów, związanych z majątkiem Pawlikowskich w Milnie w latach 1841-1851. Większość z tego zasobu to różne raporty, wysyłane regularnie z Milna do Medyki przez sędziów, ekonomów, leśniczych. Wyrachowywali się z zarobionych i wydanych pieniędzy, z pozyskanego i sprzedanego, bądź inaczej zużytkowanego drewna, z wyprodukowanego w gorzelni alkoholu, z ilości zwierząt w majątku, z zapasów ziarna, kartofli i miodu, z odrobionych dni pańszczyzny, z pobranych danin itp... Innymi słowy - cała buchalteria dawnego majątku ziemskiego Milno, z ostatnich lat pańszczyzny i tuż po jej zniesieniu.

Większość zapisów w tych dawnych rachunkach jest powtarzalna - i, nie ma co ukrywać, trochę nudna. Czasem jednak trafiają się między wierszami ciekawe informacje o dawnym Milnie i żyjących tu ludziach. O nieistniejących już budynkach. O odbudowie spalonych chat (ze spisu wykorzystanego materiału można się zorientować w ich rozmiarach i wyglądzie). O ukaranych za jakieś drobne przewinienia Milnianach (pasących zwierzęta w szkodzie, czy też ścinających bez zezwolenia swoje własne drzewa). I wiele innych - zwykle drobnych - ciekawostek o dawnej wsi. Postanowiliśmy zebrać te wszystkie "okruszki historii" razem, w serii niniejszych artykułów. Mamy nadzieję, że ta praca spodoba się Czytelnikom. interesującym się historią Milna. Jest to fragment dziejów Waszych przodków, o którym nikt nigdy nie napisał. W połowie XIX wieku większość mieszkańców Milna była niepiśmienna i nie pozostawiła po sobie żadnych wspomnień, wioska też nigdy nie miała swojego kronikarza.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę z ograniczenia tych źródeł. Najciekawszych informacji - o życiu zwykłych, prostych ludzi - na pewno nie ma tu tyle, ile byśmy chcieli. Szkoda że nie zachowała się do naszych czasów mileńska księga sądowa czy któryś z rejestrów poborów wojskowych. Lecz nic na to nie poradzimy. Cieszmy się z tego, co jest, bo ilość materiałów z Milna jest naprawdę unikalna, w porównaniu do innych miejscowości. Dla większości wiosek z tamtych okolic XIX wiek to taka "czarna dziura", o której - poza księgami kościelnymi i metrykami podatkowymi - w ogóle nie ma innych źródeł historycznych.

Daty wydarzeń są orientacyjne. Wiemy tylko, w jakim dniu - lub przedziale kilku dni - naniesiono informację do raportu kasowego, pańszczyźnianego czy leśnego. W przypadku wypłacania pieniędzy na drogę (tak zwane "viales") działo się to zapewne tego samego dnia, gdy ktoś wyruszał w podróż. Ale już za pracę czasami płacono później - nawet kilka dni po jej wykonaniu.

W przypadku pieniędzy, nie stosowano jeszcze łatwego systemu dziesiętnego. Ówczesna waluta - srebrny floren, zwany też guldenem i złotym austriackim - dzielił się na 60 krajcarów. Ale część mieszkańców Galicji wciąż liczyła w złotych polskich, co dodatkowo komplikowało wyliczenia. Tym jednak nie będziemy się zajmować, bo w naszych źródłach z Milna obliczenia w złotych polskich nigdzie nie występują. Jednak warto wspomnieć o czym innym - o polskich srebrnych monetach, które wciąż kursowały w obiegu wśród ludności, pomimo prawie 70 lat austriackiego panowania. To samo było w Milnie i prawdopodobnie Milnianie opłacali nimi różne daniny dla dworu. Dominium miało z tym kłopot, bo musieli te polskie pieniądze wymieniać w Brodach na austriacką walutę, tracąc kilka procent jako prowizję.

Współczesnego polskiego Czytelnika może zdziwić ilość wzmianek o cerkwi w Milnie - i różnych darowiznach od dominium dla miejscowego grecko-katolickiego proboszcza i parafii. Nie ma w tym nic dziwnego. Z majątkiem Milno wiązał się obowiązek patronatu nad miejscową cerkwią. Każdy kolejny właściciel majątku był zmuszony prawnie do wykonania dawnych zapisów, ufundowanych przez pobożnych poprzedników, jak na przykład coroczna darowizna 12 fur drzewa na opał dla probostwa. Do tego ówczesny proboszcz, ksiądz dziekan Aleksy Moyseowicz żył w zgodzie z Polakami. Był też człowiekiem oczytanym, prenumerował różne czasopisma i udzielał się przy wszelkich akcjach dobroczynnych, co zostało zauważone nawet w Wiedniu. Oprócz tego dobrze znał się na rolnictwie i kilka razy pomagał pracownikom dominium, na przykład przy poprawie stanu hodowli pszczół. Dziedzic Pawlikowski bardzo go cenił i nie odmawiał jego prośbom, zwykle niewygórowanym.

Na koniec o dawnych miarach, które występują w naszych wypisach.

1 garniec = około 3,8 litra. Garniec dzielił się na cztery kwarty (1 kwarta = około 0,95 litra), lub 16 kwaterek (1 kwaterka = około 0,24 litra).

Z miarami długości - stopami - mamy niestety kłopot. W Galicji występowały wówczas dwie miary. Stopa galicyjska (= 0,2977 metra) i stopa wiedeńska (= 0,3161 metra). Nie wiemy, której z nich używano wówczas w Milnie.

Inny problem jest z miarami wagowymi. W tekście występuje nieznana nam abrewiatura, czyli znak pisarski, dziś już nie używany. Nie wiemy, czy chodzi o funty (1 funt = 0,560 kilograma), czy o łuty (1 łut = 0,0175 kilograma).