Dzieje Milna w dawnych rachunkach - rok 1843
Dodane przez Remek dnia Grudnia 23 2015 16:04:44

DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH:
ROK 1843



W roku 1843 remontowano komorę celną w Gontowie i (w dalszym ciągu) "kasarnię" mileńską. Przy tej ostatniej postawiono też stajenkę dla Jegrów. Przy cerkwi grecko-katolickiej wybudowano nową dzwonnicę. Na terenie majątku było 6 działających karczem - na Kamionce, na Bukowinie, na Krasowiczyźnie, na Podliskach, na Wygonie i na Gontowie. Są one wyraźnie rozróżnione w rachunkach. Sprzedawano w nich wódkę i piwo. W styczniu doszło do kradzieży z włamaniem.



1 stycznia 1843
Zwierzęta na folwarku Milno:
- 14 sztuk koni (w tym: 4 wałachy, 8 klaczy, 1 klaczka urodzona 1841, 1 klaczka urodzona 1842)
- 64 sztuki bydła (w tym: 10 wołów roboczych, 2 buhaje, 15 krów dojnych, 4 krowy jałowe, 1 krowa pierwiastka, 5 byczków i 10 cieliczek dwuletnich, 6 byczków jednorocznych, 5 byczków i 6 cieliczek urodzonych 1842)
- 935 sztuk owiec (w tym: 11 baranów, 222 dorosłe skopy, 283 dorosłe matki, 124 skopki i 103 jagniczki jarkowe, 101 baranków i 91 jagniczek urodzonych 1842)
(źródło: Rapport No 32 Przychodów Zbóż w snopie, jako też w Ziarnie od dnia 1go do 8go January 1843.)



między 1 a 29 stycznia 1843

Kontynuacja prac przy płotach wokół folwarku - oplatanie.

Reperacja parkanu wokół cerkwi - na ten cel dominium przekazało 10 pni dębowych z wierzchów drzew.

Popalony "tego roku" (czyli zapewne w styczniu) poddany Hrynko Dynys otrzymał drewno na odbudowanie dachu chałupy.

Ksiądz dziekan Moyseowicz otrzymał "na bryczkię materiału "- 1 fura drewna dębowego i 1 fura drewna brzozowego.

(źródło: Nro 8my Rapport Miesięczny Lasowey y Pasiek z Dóbr Milniańskich od dnia 1go Stycznia do 29go t.m. 1843 Roku.)



przed 2 stycznia 1843

Włamanie na folwarku mileńskim. Niewykryci złodzieje ukradli różne części z sieczkarni - wykupienie nowych kosztowało 7 florenów i 15 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



2 stycznia 1843

Szklarz Kwoczka otrzymał pieniądze za różne roboty szklarskie dla dominium. Między innymi wstawił własne szyby do dwóch okien w karczmie na Bukowinie i dwóch okien w karczmie na Wygonie. Ta na Wygonie miała chyba mniejsze okna - bo zapłacono mu tylko 2 floreny i 24 krajcary (za okna w karczmie na Bukowinie dostał 3 floreny i 36 krajcarów). Oprócz tego szklił okna w gorzelni, ekonomii i "małej" owczarni, a także oszklił jedną folwarczną latarnię.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



13 stycznia 1843

Dwóch Milnian zapłaciło karę lasową. Kuba Szeliga zapłacił 1 floren i 12 krajcarów za zrąbanie drzewka. Kuba Prasoła zapłacił 36 krajcarów za furę gałęzi. Tego samego dnia stolarzowi zapłacono z góry 3 floreny za zrobienie 2000 znaczków pańszczyźnianych. Mogłoby to oznaczać, że żetony pańszczyźniane w Milnie były z drewna, lecz pewności nie ma.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



27 stycznia

Berisz Gutmann zwrócił do kasy dominium koszty podróży komisarza cyrkularnego Wyszyńskiego "w sprawie Żydów". Pieniądze te, w ilości 93 florenów i 27 i 1/4 krajcara, zostały przekazane do kasy cyrkułowej.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



29 stycznia 1843

Józef Chwałowicz zapłacił karę lasową 1 floren i 12 krajcarów, nie napisano, za co. Sądząc z wysokości kary - prawdopodobnie ściął całe drzewo, podobnie jak ukarany 13 stycznia Kuba Szeliga. Stawki za gałęzie były dużo niższe.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



30 stycznia 1843

Kowal z Zagórza, oprócz różnych innych robót wykonał też "nowego piśtnia do Znaczków". Na pewno chodzi o znaczki (żetony) pańszczyźniane, które miał zrobić niewymieniony z nazwiska stolarz. Nie wiemy jednak, co kryje się za tym słowem "piśteń" - być może jakiś stempel do znakowania (wypalania?) znaczków pańszczyźnianych?

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



22 lutego 1843

Franek Letki zapłacił karę lasową za 4 łaty brzozowe - 4 floreny.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



26 lutego 1843

Piotr Krąpiec zapłacił karę lasową za ścięcie 1 dębczaka - 1 floren i 48 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 5 marca a 2 kwietnia 1843

Poddany Michał Kozak otrzymał drewno na nowo postawioną chałupę.

(źródło: Nro 10. Rapport Miemsieczny(!) Lasowy i Pasiek z Dóbr Milniańskich, od dnia 5. Marca do dnia 2 Kwietnia Roku 1843.)



30 marca 1843

Dominium pożyczyło 125 florenów od księdza dziekana Moyseowicza, proboszcza grecko-katolickiego w Milnie. Pieniądze te zwrócono spowrotem dnia 2 czerwca.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 16 a 23 kwietnia i między 23 a 30 kwietnia 1843

Ciekawostka z raportów pańszczyźnianych. W czasie polskich Świąt Wielkanocnych 1843 za Polaków pracowali w gorzelni Rusini - z wykazu wynika, że przepracowali łącznie 12 dni, a każdy po dwie doby, czyli zastępowali 6 polskich pracowników. Tydzień później, w czasie Świąt Wielkanocnych grekokatolickich, Polacy zastąpili Rusinów. Przepracowali łącznie 6 dni, czyli zastępowali 3 rusińskich pracowników. Z tego wyliczenia widać, że stała obsada gorzelni w tym czasie składała się z 6 Polaków i 3 Rusinów.

(źródła: Rapport Nro 47 Z Czynności Pańszczyzny Tygodniowey od dnia 16go do 23go Aprll 1843. Rapport No 48 Z Czynności Pańszczyzny Tygodniowey od dnia 23go do 30go Aprilla 1843.)



25 kwietnia 1843

W Milnie przebywał przez cztery dni komisarz cyrkularny wraz z furmanem, w sprawie Żydów. Na ich utrzymanie dominium wydało 10 florenów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



28 kwietnia 1843

Księdzu dziekanowi Moyseowiczowi wydano 33 garnce wódki szumówki w zamian za kartofle, a dodatkowe 2 garnce tejże wódki w ramach darowizny za użyczenie prasy. (=razem ok. 133 litry)

(źródło: Regestra Gorzelni Mileńskiey od 16-o Lutego 1843-o roku zaczynaiący się.)



między 30 kwietnia a 6 maja 1843

Zwrócono księdzu dziekanowi 125 florenów, wypożyczone od niego 30 marca.

(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milnianskiey od 30 Kwietnia do 6 Maja 1843.)



między 30 kwietnia a 1 czerwca 1843

Budowano rusztowanie do dzwonnicy przy cerkwi. Dominium przekazało na ten cel 8 pni dębowych i osiem osęków.

Kontynuowano prace przy płocie wokół folwarku. Wydany materiał (głównie chrust) wskazuje, że było to dalej oplatanie.

Grodzono także folwark na Halawie.

(źródło: Nro 12. Rapport Miesięczny Lassowy i Pasiek z Dóbr Milniańskich; od dnia 30. Kwietnia do dnia 4. Czerwca 1843 Rok.)



1 maja 1843

Zapłacono z góry stolarzowi za zrobienie następnych 1000 znaczków pańszczyźnianych. Otrzymał za tą pracę 1 floren i 30 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



od 2 maja do 20 lipca 1843

Niewymienieni z nazwiska "mularze" (czyli murarze) stawiali dzwonnicę przy cerkwi grecko-katolickiej w Milnie. Dwa i pół miesiąca !!! Jakkolwiek ta dzwonnica z 1843 roku wyglądała, był to raczej mały budynek. O ile można go nazwać budynkiem, bo typowe dzwonnice przypominały raczej fragment rzymskiego akweduktu - konstrukcja z łukami, w których to łukach wisiały dzwony, nad tym jakiś daszek. Czemu więc budowa trwała tak długo? Odpowiedź kryje się w rachunkach dominium. 1 garniec = 3,8 naszego litra :)

2 maja 1843 - Mularzom robiącym przy dzwonnicy mileńskiej cerkwi wydano jako darowiznę 4 garnce wódku szumówki. (= ok. 15,2 litra)
15 maja 1843 - Wydano do dzwonnicy 2 garnce wódki szumowej. (= ok. 7,6 litra)
22 maja 1843 - Wydano "za kwitem do Dzwonnicy gratis" 2 garnce wódki szumowej. (= ok. 7,6 litra)
6 czerwca 1843 - Wydano "do Dzwonnicy stawienie Mularzom gratis" 2 garnce wódki szumowej (= ok. 7,6 litra)
18 czerwca 1843 - Wydano do dzwonnicy za kwitem 4 garnce wódki szumowej. (= ok. 15,2 litra)
25 czerwca 1843 - Wydano "do Dzwonnicy stawienia dla Mularzów" 2 garnce wódki szumowej. (= ok. 7,6 litra)
6 lipca 1843 - Wydano "dla mularzów do dzwonnicy" 2 garnce wódki szumowej. (= ok. 7,6 litra)
17 lipca 1843 - Wydano "Mularzom do stawienia dzwonnicy" 2 garnce wódki szumowej. (= ok. 7,6 litra)
20 lipca 1843 - Wydano za "stawienie Dzwonnicy i poświęcenie tejże" 7 garncy wódki szumowej (= ok. 26,6 litra)

Nie wiem, ilu ich było - ale co najmniej dwóch (liczba mnoga "mularzom"). Przez czas budowy otrzymali (i pewnie wypili) 76 litrów wódki, plus jeszcze dodatkowe 26,6 litra na zakończenie i poświęcenie. To ostatnie być może częściowo spożytkowali do spółki z wybranymi parafianami, ale większą część wynagrodzenia pewnie zabrali do domu po robocie. Ta wódka (szumówka) to było zapewne coś w rodzaju naszego gorszego bimbru. Wynagrodzenie w postaci alkoholu często figuruje w rachunkach majątku Milno. Obu stronom to się opłacało - dominium jako producent miało tą wódkę bardzo tanio, po cenie kosztów. Rzemieślnicy zaś mogli więcej tej wódki dostać, niż gdyby zapłacono im monetą i musieli kupować alkohol w karczmie, z marżą arendarza. Mimo wszystko jednak ilość alkoholu wydanego dla murarzy od dzwonnicy była bardzo duża, w porównaniu do innych takich kontraktów w rachunkach folwarku. Nie ma się więc co dziwić, że im się nie spieszyło z zakończeniem roboty. Pewnie i ta ich praca nie była zbyt wydajna, jeśli często byli nietrzeźwi.

(źródło: Regestra Gorzelni Mileńskiey od 16-o Lutego 1843-o roku zaczynaiący się.)



3 maja 1843

W czasie robót remontowych w kasarni mileńskiej (układanie nowej posadzki) żołnierzy zakwaterowano w domach Milnian. Na utrzymanie "jegrów" wypłacono po 52 i pół krajcara siedmiu Milnianom: Jaśkowi Furgał, Jaśkowi Majkut, Wawrzkowi Lisowi, Kubie Myśliwcowi, Andruchowi Majkutowi, Onufrykowi Bednarzowi i Andruszkowi Podhaniuk. W tych rachunku mamy prawdopodobnie informację o liczebności posterunku strzelców granicznych (Grenzjäger) w Milnie - siedmiu żołnierzy. Jednym z nich był zapewne jakiś podoficer, kapral lub sierżant.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



4 maja 1843

Odebrano karę lasową "za pasienie bydła w zapustach" - 1 floren i 12 krajcarów. Czwartą część tej kary (24 krajcary) wypłacono jako nagrodę gajowemu "za przytrzymanie tegoż szkodnika". Niestety, w dokumencie nie podano nazwisk osoby ukaranej i nagrodzonego pobereźnika.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



24 maja 1843

Wydano 15 krajcarów na stempel w sprawie wyrobienia paszportu do Rosji "za odebraniem klaczy kasztanki". W sprawie tej zaginionej klaczy pojechał ekonom mileński Borodziewicz, który otrzymał na drogę 24 floreny. W rachunkach jest dopisek "zostanie klacz ta do dalszego rozstrzygnienia u plenipotenta".

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



26 maja 1843

Wydano dla księdza dziekana 6 garnców wódki okowity zbożowej. (= ok. 22,8 litra)

(źródło: Regestra Gorzelni Mileńskiey od 16-o Lutego 1843-o roku zaczynaiący się.)



między 4 czerwca a 2 lipca 1843

Kontynuowano budowę rusztowania do dzwonnicy przy cerkwi. Na te prace wydano 12 półtoracalowych tarcic dębowych i 6 pni osiki.

Reperowano młyn i śluzy przy pierwszym stawku. Budowano też koło wodne do młyna.

Naprawiano oborę przy folwarku.

Robiono nową podłogę w kancelarii dominium z 14 tarcic dębowych półtoracalowych.

Kontynuowano także prace przy grodzeniu folwarku na Halawie.

(źródło: Nro 13 Rapport Miesięczny Lassowy i Pasiek z Dóbr Milniańskich; od dnia 4. Czerwca do dnia 2. Lipca 1843.)



9 czerwca 1843

Kowalowi zapłacono 1 floren i 30 krajcarów za okucie bramy w folwarku.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



12 czerwca 1843

Sześciu Milnian ukarano karą lasową "za pasienie koni w lesie". Trzech - z nich - Peter Misztal, Maćko Szeliga i Wojtek Zaleski - musiało zapłacić wyższą karę, 1 floren i 48 krajcarów. Trzech pozostałych - Błażko Chwałowicz, Andruch Szeliga i Mateusz Raróg - zapłaciło mniej, po 1 florenie i 12 krajcarów. Tego samego dnia leśniczy Swidziński i czterech gajowych, nie wymienionych z nazwiska, odebrało nagrodę pieniężną za przytrzymanie wyżej wymienionych koni. Zwyczajowo przypadła im czwarta część kary wpłaconej przez "szkodników lasowych". Otrzymali łącznie 3 floreny, w dokumencie nie podano, jak się tymi pieniędzmi podzielili.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").

23 czerwca 1843

Wymieniono w Brodach na cwancygiery (austriackie monety o nominale 20 krajcarów) polskie monety o łącznej wartości w srebrze 157 austriackich florenów. Wymiana została dokonana ze stratą, pośrednik w Brodach (pewnie Izraelita) potrącił sobie 1 krajcara na każdym cwancygierze. Strata dominium Milno wyniosła łącznie 19 florenów i 37 i pół krajcara. Nieźle ich tu "okrojono" - w następnych latach byli już mądrzejsi i chyba korzystali z usług innego pośrednika, bo w 1845 roku za wymianę polskich monet o wartości 170 austriackich florenów zapłacono już tylko 4 floreny i 15 krajcarów prowizji.

Nie wiemy, skąd w roku 1843 wzięła się taka duża ilość polskiej monety w Mileńskiej kasie. Najprawdopodobniej od chłopów, którzy wciąż się nią posługiwali. Przy następnej wymianie - w 1845 roku - w rachunku kasowym wyraźnie zapisano, że tymi monetami gromady Milno i Gontowa opłaciły dworowi daninę od prawa pasienia bydła - tak zwaną "rogowszczyznę".

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



24 czerwca 1843

Zapłacono dziesięcinę za rok 1843 łacińskiemu proboszczowi z Załoziec - 700 florenów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



30 czerwca 1843

Stolarzowi zapłacono 5 florenów za ułożenie podłogi w dwóch pokojach w mandatorii.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 2 a 30 lipca 1843

Remontowano stajnie końskie przy kasarniach mileńskich.

Reperowano śluzę "przy Młynie pierwszem".

Wydano 60 sztachet, które zostały ustawione przy folwarku.

(źródło: Nro 14 Rapport Miesięczny Lassowy i Pasiek z Dóbr Milniańskich; od dnia 2. do dnia 30 Lipca 1843. Roku.)



5 lipca 1843

Wydano z kasy dominium 37 florenów i 30 halerzy na zakup krzyża do dzwonnicy przy cerkwi grecko-katolickiej w Milnie.

W tym samym dniu sprzedano też ryby ze stawku, za sumę 27 florenów i 21 krajcarów. Doszło wówczas do wypuszczenia wody ze stawu, bo niżej w tym samym dniu jest wzmianka, że stolarz otrzymał 6 florenów "a conto" prac przy robocie śluzy.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



16 lipca 1843

Dopisek ekonoma Grzegorza Borodyewicza przy raporcie pańszczyzny tygodniowej:

"Donosi się iż Młyn dolny już jest wyresterowany i mieli."

(źródło: Rapport No 59 Z Czynności Pańszczyzny tygodniowey od dnia 9go do 16go Lipca 1843.)



17 lipca 1843

Milnianin Szymek Zaleski został ukarany karą lasową "za łat dwie". Musiał wpłacić do kasy dominium 1 floren i 48 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 30 lipca a 3 września 1843

Reperowano kiernice we wsi. Na ten cel dominium wydało 3 pnie dębowe.

Kontynuowano remont śluzy i młyna oraz stajni końskiej przy kasarni.

Zrobiono 3 tapczany do folwarku - z 6 tarcic jednocalowych.

(źródło: Nr 1 Rapport lasowy Milna od dnia 30 Lipca do dnia 3 Września 843.)



między 6 a 12 sierpnia 1843

Pisarzowi Strzelczyńskiemu wypłacono pensję do 18 lipca 1843. Na marginesie jest dopisek, że 10 florenów zatrzymuje się na szpital.

(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milnianskiey od 6 do 12 Augusta 1843.)



13 sierpnia 1843

Milnian Jan Gaździcki został ukarany "za pasienie trzech koni w zapuście". Musiał zapłacić 3 floreny.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 3 września a 1 października 1843

Remontowano stajnię dla koni przy kasarni na Halawie.

(źródło: Nr 2 Rapport lasowy Milna od dnia 3go Września do dnia 1. Października 843.)



4 września 1843

Leśniczemu Świdzińskiemu wypłacono zaległą nagrodę z kar lasowych od schwytanych przez niego w szkodzie Szymka Zaleskiego i Jana Gaździckiego - 2 floreny i 48 krajcarów.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



10 września 1843

Zła pogoda w Milnie. Dopisek ekonoma Grzegorza Borodyewicza przy raporcie pańszczyzny tygodniowej:

"W tym tygodniu, ani siana, ani orania i ani zbioru z pola przez dni słotne nie uskuteczniono, gdyż dzień w dzień deszcz."

(źródło: Rapport No 6. Z Czynności Pańszczyzny tygodniowey od dnia 3go Września do 10go Wrzes. 1843.)



1 października 1843

Dopisek ekonoma Grzegorza Borodyewicza przy raporcie pańszczyzny tygodniowej:

"Młyn zupełnie ukończony, dla niewywiezienia uschłego szlamu, nie zastawia się, a że teraz przy nagłej robocie, i dni małych, wywieżć, ani fosy wyrżnąć niepodobno jest, a za tym co mam sobie postąpić, proszę dalsze dyspozycyi, ponieważ dla wyschłego Szlamu, nieodbyta potrzeb fosę wyciągnąć potrzeba, i Młyn do ruchu przysposobić."

(źródło: Rapport No 9. z Czynności Pańszczyzny tygodniowey od dnia 24go Września 1843 do 1go Października 1843.)



między 1 a 29 października 1843

Przekazano do cerkwi w Milnie 4 tarcice półcalowe po 8 łokci i 3 półcalowe po 10 łokci. Nie podano w rachunku, do jakich prac posłużyły te materiały.

Na stoły do dwóch karczem przekazano 3 tarcice półcalowe po 9 łokci i 2 opołki.

Przy nowej śluzie budowano koryta z tarcic długości 11 łokci.

(źródło: Nr 3 Rapport lasowy Milna od dnia 1go Października do dnia 29 tegoż 843.)



19 października 1843

Odebrano karę 3 floreny i 36 krajcarów za 6 sztuk bydła rosyjskiego przytrzymanego na terenie majątku Milno.

(źródło: "Księga przychodów i rozchodów majątku Milno od 13 lipca 1841 do 24 października 1843").



między 12 a 26 listopada 1843

Reperowano kuchnię u pana Sędziego.

(źródło: Nro 5. Rapport lassowy od dnia 12. do dnia 26 Listopada 843.)



między 4 a 16 grudnia 1843

Marcin Moskal z Gontowy musiał zapłacić 3 floreny i 36 krajcarów "kary lasowej za dębczaka".

Zapłacono introligatorowi za oprawienie dwóch książek kasowych wraz z papierem - 1 floren i 40 krajcarów.

Murarze otrzymali 1 floren zapłaty za zasklepienie dwóch pieców w karczmie Kamienieckiej.

(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milnianskiey od 4 do 16 Grudnia 1843.)



DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH


Do naszych czasów zachowało się ponad 3.600 skanów różnych archiwaliów, związanych z majątkiem Pawlikowskich w Milnie w latach 1841-1851. Większość z tego zasobu to różne raporty, wysyłane regularnie z Milna do Medyki przez sędziów, ekonomów, leśniczych. Wyrachowywali się z zarobionych i wydanych pieniędzy, z pozyskanego i sprzedanego, bądź inaczej zużytkowanego drewna, z wyprodukowanego w gorzelni alkoholu, z ilości zwierząt w majątku, z zapasów ziarna, kartofli i miodu, z odrobionych dni pańszczyzny, z pobranych danin itp... Innymi słowy - cała buchalteria dawnego majątku ziemskiego Milno, z ostatnich lat pańszczyzny i tuż po jej zniesieniu.

Większość zapisów w tych dawnych rachunkach jest powtarzalna - i, nie ma co ukrywać, trochę nudna. Czasem jednak trafiają się między wierszami ciekawe informacje o dawnym Milnie i żyjących tu ludziach. O nieistniejących już budynkach. O odbudowie spalonych chat (ze spisu wykorzystanego materiału można się zorientować w ich rozmiarach i wyglądzie). O ukaranych za jakieś drobne przewinienia Milnianach (pasących zwierzęta w szkodzie, czy też ścinających bez zezwolenia swoje własne drzewa). I wiele innych - zwykle drobnych - ciekawostek o dawnej wsi. Postanowiliśmy zebrać te wszystkie "okruszki historii" razem, w serii niniejszych artykułów. Mamy nadzieję, że ta praca spodoba się Czytelnikom. interesującym się historią Milna. Jest to fragment dziejów Waszych przodków, o którym nikt nigdy nie napisał. W połowie XIX wieku większość mieszkańców Milna była niepiśmienna i nie pozostawiła po sobie żadnych wspomnień, wioska też nigdy nie miała swojego kronikarza.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę z ograniczenia tych źródeł. Najciekawszych informacji - o życiu zwykłych, prostych ludzi - na pewno nie ma tu tyle, ile byśmy chcieli. Szkoda że nie zachowała się do naszych czasów mileńska księga sądowa czy któryś z rejestrów poborów wojskowych. Lecz nic na to nie poradzimy. Cieszmy się z tego, co jest, bo ilość materiałów z Milna jest naprawdę unikalna, w porównaniu do innych miejscowości. Dla większości wiosek z tamtych okolic XIX wiek to taka "czarna dziura", o której - poza księgami kościelnymi i metrykami podatkowymi - w ogóle nie ma innych źródeł historycznych.

Daty wydarzeń są orientacyjne. Wiemy tylko, w jakim dniu - lub przedziale kilku dni - naniesiono informację do raportu kasowego, pańszczyźnianego czy leśnego. W przypadku wypłacania pieniędzy na drogę (tak zwane "viales") działo się to zapewne tego samego dnia, gdy ktoś wyruszał w podróż. Ale już za pracę czasami płacono później - nawet kilka dni po jej wykonaniu.

W przypadku pieniędzy, nie stosowano jeszcze łatwego systemu dziesiętnego. Ówczesna waluta - srebrny floren, zwany też guldenem i złotym austriackim - dzielił się na 60 krajcarów. Ale część mieszkańców Galicji wciąż liczyła w złotych polskich, co dodatkowo komplikowało wyliczenia. Tym jednak nie będziemy się zajmować, bo w naszych źródłach z Milna obliczenia w złotych polskich nigdzie nie występują. Jednak warto wspomnieć o czym innym - o polskich srebrnych monetach, które wciąż kursowały w obiegu wśród ludności, pomimo prawie 70 lat austriackiego panowania. To samo było w Milnie i prawdopodobnie Milnianie opłacali nimi różne daniny dla dworu. Dominium miało z tym kłopot, bo musieli te polskie pieniądze wymieniać w Brodach na austriacką walutę, tracąc kilka procent jako prowizję.

Współczesnego polskiego Czytelnika może zdziwić ilość wzmianek o cerkwi w Milnie - i różnych darowiznach od dominium dla miejscowego grecko-katolickiego proboszcza i parafii. Nie ma w tym nic dziwnego. Z majątkiem Milno wiązał się obowiązek patronatu nad miejscową cerkwią. Każdy kolejny właściciel majątku był zmuszony prawnie do wykonania dawnych zapisów, ufundowanych przez pobożnych poprzedników, jak na przykład coroczna darowizna 12 fur drzewa na opał dla probostwa. Do tego ówczesny proboszcz, ksiądz dziekan Aleksy Moyseowicz żył w zgodzie z Polakami. Był też człowiekiem oczytanym, prenumerował różne czasopisma i udzielał się przy wszelkich akcjach dobroczynnych, co zostało zauważone nawet w Wiedniu. Oprócz tego dobrze znał się na rolnictwie i kilka razy pomagał pracownikom dominium, na przykład przy poprawie stanu hodowli pszczół. Dziedzic Pawlikowski bardzo go cenił i nie odmawiał jego prośbom, zwykle niewygórowanym.

Na koniec o dawnych miarach, które występują w naszych wypisach.

1 garniec = około 3,8 litra. Garniec dzielił się na cztery kwarty (1 kwarta = około 0,95 litra), lub 16 kwaterek (1 kwaterka = około 0,24 litra).

Z miarami długości - stopami - mamy niestety kłopot. W Galicji występowały wówczas dwie miary. Stopa galicyjska (= 0,2977 metra) i stopa wiedeńska (= 0,3161 metra). Nie wiemy, której z nich używano wówczas w Milnie.

Inny problem jest z miarami wagowymi. W tekście występuje nieznana nam abrewiatura, czyli znak pisarski, dziś już nie używany. Nie wiemy, czy chodzi o funty (1 funt = 0,560 kilograma), czy o łuty (1 łut = 0,0175 kilograma).