Kronika wypadków
Dodane przez Remek dnia Stycznia 07 2016 04:23:56
Widoczne w tym artykule wycinki ze starych gazet były już częściowo publikowane na stronie "Olejów na Podolu" w różnych odcinkach "Kroniki wypadków". Teraz zebraliśmy je wszystkie razem na stronę mileńską. Dodatkowo artykuł został uzupełniony informacjami o innych nieszczęśliwych wypadkach, które odnaleźliśmy w rzymsko- i grecko-katolickich księgach zgonów, a także w archiwum rodu Pawlikowskich. Mogą to nie być wszystkie nieszczęśliwe zgony. W pewnym okresie w księgach kościelnych obu obrządków część przyczyn zgonów podawano w języku niemieckim. To jeszcze pół biedy. Gorzej, że księża zapisywali te wyrazy niemieckim gotyckim pismem ręcznym. Dobrze to świadczy o ich wykształceniu, jednak dla nas większa część zapisów tym gotyckim "szriftem" jest kompletnie nieczytelna.




ZE STARYCH GAZET








Dzwonek. Pismo dla ludu. Tom I. Nr. 7. 1. Września 1859.

(...) Zaś w Milnie, wsi tegoż obwodu [Złoczowskiego] o godzinie 2. zrana wśród strasznej burzy uderzył piorun w topolę przy plebanii i niebawem po raz drugi w pomieszkanie plebana, które ze wszystkiem spłonęło; ale szczęściem jakoś nikt przytem nie zginął.

(...) [pominięto wzmianki o pożarach w innych miejscowościach]






Przyjaciel Domowy. Nr. 9. Lwów 29. Kwietnia 1861.

Nie mniej wzniosłym, dowodem miłości bliźniego i bratniej pomocy, jest drugie zdarzenie, które może być przyłączone do doniesienia w Nrze 7. P. D. o ratunku niesionym pogorzelcom we wsi Sokołówce w obwodzie Brzeżańskim. Podobnie pospieszyli z pomocą obywatele obwodu Złoczowskiego pogorzelcom ze wsi Milna. W Milnie spłonęło niedawno 44 chatup ze wszystkiemi przynależącymi do nich budynkami gospodarczemi, przez co 43 rodzin cały swój dobytek i mienie utraciwszy znalazło się w ostatniej nędzy. W tak wielkiem nieszczęściu niezbędną była rychła i znaczna pomoc, która też w rzeczy samej jak najspieszniej nadeszła. W krótkim czasie uzbierano na zapomogę dla nieszczęśliwych w okolicy 625 złr. gotówki i 194 korcy twardego zboża. Z późniejszych składek wpłynęło 150 złr., i tak ogółem wynosiła cała suma 775 złr. Znaczniejszemi datkami do poratowania tych nieszczęśliwych przyczynili się głównie WP. Pawlikowska właścicielka Milna, Hr. Włod. Dzieduszycki, PP. Rudnicki, Kopczyński, Morawscy, Górski i wielu innych obywateli.






Gazeta Lwowska. Rok wydania 57. Nr. 161. Poniedziałek 15. Lipca 1867.

(Grad.) Dn. 23. z. m. grad zrządził wielkie szkody w Wertełce, Gontowej i Milnie w pow. brodzkim, a dnia 9. b. m. w Iwanczanach i Kurnikach w pow. zbaraskim.






Gazeta Lwowska. Rok wydania 58. Ner 140. Piątek 19. Czerwca 1868.

(Pożary.)

(...) d.[nia] 18. z[eszłego] m.[iesiąca] w Milnie w pow. brodzkim dom mieszkalny na plebanii, jak sądzą przez podpalenie, szkoda 200 złr. [złotych reńskich].

[pominięto wzmianki o pożarach w innych miejscowościach]






Gazeta Lwowska. Rok 72. Nr. 222. Czwartek, 28 Września 1882.

Pożar w tych dniach na folwarku dworskim w Milnie, w powiecie brodzkim, zniszczył do szczętu kilkanaście stert zboża, stodołę z młocarnią i t. d., ogólnej wartości 20.000 złr., która to strata w dwóch trzecich częściach była zabezpieczona. Przyczyną pożaru była nieostrożność.

(...) [pominięto wzmianki o pożarach w innych miejscowościach]

Zarówno w ostatnim wypadku, jak i w poprzednich zarządzono sądowe dochodzenie przyczyny klęski.






Gazeta Lwowska. Rok 72. Nr. 242. Poniedziałek, 23 Października 1882.

Pierwszą ofiarę mrozu mamy do zapisania niestety, już w październiku. Żebrak Petro Senica dnia 14 b. m., wyszedłszy z domu w Milnie, w powiecie brodzkim, w stanie nietrzeźwym, podczas śnieżnicy znalazł w polu śmierć przez zmarznięcie.

Dodatkowe informacje z księgi zgonów parafii grecko-katolickiej w Milnie: Piotr Synycia, wdowiec, żebrak z Załoziec, wiek nie wpisany, zmarł 14 października 1882, pochowany 15 października 1882 przez ks. Jana Stefanowicza, proboszcza w Milnie. Jako przyczynę zgonu zapisano "ebrietate", czyli pijaństwo.






Gazeta Lwowska. Rok 76. Nr. 208. Sobota 11 Września 1886.

Pożar w gminie Milnie, powiatu brodzkiego, dnia 4 b m., zniszczył 80 zagród z całym dobytkiem gospodarzy. Stratę oceniono na 70.000 zł. Ze zgorzałych chat było tylko 31 ubezpieczonych. W obec ogromu niedoli, na jaką przy zbliżającej się zimie wystawieni są pogorzelcy, c. k. starostwo brodzkie zarządziło na ich rzecz składkę w swoim powiecie.







Dziennik Polski. Rok XIX. Nr. 211. We Lwowie Środa dnia 15. Września 1886.

Z powiatu Brodzkiego.

W dniu 4go b. m. zniszczył pożar w zupełności wieś Milno, w powiecie tutejszym położoną. Około godziny 12tej w południe - gospodarz, mieszkający w pierwszej chacie od strony zachodniej, młócił konopie na swojem podwórzu i jak powiadają, zapalił fajkę. Iskra z fajki musiała upaść na plewę z konopi, a lekki wiatr zachodni rozdmuchał to zarzewie. To też ogień wybuchł natychmiast i ogarnął chatę i w pobliżu stojące chlewy. Dzierżawca Milna p. Ludwik Godlewski, ujrzał z okien swych płomień i zaraz podążył na miejsce pożaru. Nie mając jednak nikogo pod ręką, nie mógł pod żadnym warunkiem pożar zlokalizować, kto żył bowiem, a był we wsi, biegł ratować swoje mienie. Tymczasem płomienie przerzuciły się na drugą chatę i w mgnienia oka postępował pożar w kierunku wschodnim. W przeciągu pół godziny, wieś cała stała w ogniu.

Pogorzało około 120 gospodarzy; mniej więcej 400 budynków.

Wszystko zboże, które biedny lud w pocie czoła zebrał i na obejścia swe przywiózł, padło pastwą płomieni. Budynki 35 gospodarzy były wprawdzie ubezpieczone, ale zboże w stożkach i reszta gospodarzy nie byli asekurowani. Jest zatem kilkadziesiąt rodzin, którym się nic zgoła nie zostało, przybiegli bowiem wtedy, od roboty w polu koło owsa, kiedy o ratunku mowy być nie mogło.

W ten sposób, cała wieś jest bez kawałka chleba, a głód straszny ją czeka, tembardziej, że przygotowane nasienie ozime zgorzało. Będą więc na łasce ludzi miłosiernych, których, daj Boże, by było jak najwięcej.

Ma się zawiązać komitet pod przewodnictwem p. Ludwika Godlewskiego, który akcję ratunkową obejmie. Ck. Namiestnictwo, Wydział krajowy i wiele instytucyj finansowych, które tak hojnie Stryj po pożarze obdarzyły, nie zechcą zapewnię i tu ręki swej usunąć - bo jeżeli pożar Stryja był strasznym, to pewnie większem jeszcze jest nieszczęście, które dotknęło biednych włościan Milna. W Stryju bowiem wielu zamożniejszych zgorzało - tu zaś wszyscy bez znacznej zapomogi nie tylko odbudować się - ale żyć nie mogą.

Redakcjom dzienników będzie Komitet bardzo wdzięczny, jeżeli raczą zająć się zbieraniem składek - a że to zawsze czynią ochoczo i z dobrym skutkiem, jest więc nadzieja, że datki na odbudowanie Milna wpływać będą. Lud milnieński, dobry, spokojny i pracowity, w całej pełni zasługuje, dotknięty takiem nieszczęściem, na pomoc kraju całego.

(Najchętniej przyjmujemy pośrednictwo w zbieraniu datków na rzecz nieszczęśliwej tej włości, które upraszamy posełać do Administracji Dziennika Polskiego. Imiona ofiarodawców będziemy niezwłocznie w "Kronice" ogłaszali; przyp. Red.)






Gazeta Lwowska. Rok 78. Nr. 58. Niedziela, 11 Marca 1888.

Zwłoki nieznanego włościanina znaleziono 22 lutego na polach gminy Milno, w powiecie brodzkim. Zmarły był prawdopodobnie przemytnikiem rossyjskim i znalazł śmierć przez zmarznięcie. Twarz zmarłego była już nadgryzioną przez dzikie zwierzęta.

W greckokatolickiej księdze zgonów z Milna dodatkowa informacja, że zmarły był w wieku około 40 lat. Puste miejsce w rubryce "data pogrzebu" i brak nazwiska księdza, który chował zmarłego.






Kurjer Lwowski. Rok XV. Nr. 183. Lwów, Niedziela dnia 4. Lipca 1897.

Pożar.

Z Milna koło Załoziec donoszą nam:

W nocy na wtorek, 29. czerwca, wybuchł w Milnie pożar. W przeciągu 10 minut spłonęła 20 zagród włościańskich. Pastwą płomieni stały się także koszary żandarmerji. Eksplodowało 200 ostrych patronów, których nie zdołano usunąć. Na szczęście wypadku żadnego nie było. Dzięki usilnej pracy żandarmerji, straży skarbowej i rządcy p. Wasilewskiego, pożar zlokalizowano. Dziwną tylko była obojętność okolicznych wiosek na nieszczęście sąsiadów.






Związek Chłopski. Rok VII. Nr. 26. Nowy Sącz, dnia 11. września 1900..

Uździenica przyczyną śmierci. (...)

Dnia 7. sierpnia 8-letni syn Łukasza Krąpca, Paweł, pasąc konia na pastwisku w Milnie, powiatu brodzkiego, założył sobie na szyję powróz, do którego był koń przywiązany. Koń pociągnął go za sobą a powróz, który okalał szyję chłopaka, zadusił go.






Gazeta Narodowa. Rok XLI. Nr. 126. We Lwowie - Wtorek 6 Sierpnia 1901.

Tyfus - jak donoszą nam - panuje w Gontowie, pow. brodzkim. Przyczyną wybuchu jego prawdopodobnie zła woda.






Gazeta Narodowa. Rok XLI. Nr. 324. We Lwowie - Piątek 22 Listopada 1901.

Tajemniczy zgon.

W Tarnopolu we wtorek Władysław Wasilewski 18-letni syn rządca dóbr z Milna, student VII kl. gimnazjalnej, mieszkający "na stancyi" u p. Krupińskiej, po spożyciu wieczerzy złożonej z kiełbasek i herbaty, zasłabł w nocy; skarżył się na ogromny ból głowy, wkrótce przyszły konwujsye Przywołani lekarze zastali go już w agonii; w kilka minut Wasilewski umarł Lekarze nie mogą podać przyczyny śmierci, przypuszczają zatrucie kiełbaskami lub strychniną, w takim jednak razie niewytłumaczonem zostaje, dlaczego inni studenci, z Wasilewskim razem mieszkający, którzy takie same kiełbaski jedli, nie ulegli zatruciu. Samobójstwo jest wykluczone. W środę zarządził sędzia śledczy przeniesienie zwłok do kostnicy i obdukcyę. Lekarze dr. Michalik i dr. Stobiecki odmówili jednak wykonania obdukcyi, gdyż zwłoki były jeszcze cieple. Odroczono więc obdukcyę do czwartku, a zwłoki pozostają pod strażą. Ojciec zmarłego, który nadjechał, powiedział, że syn jego miał dwa razy w życiu atak epileptyczny, być więc może, że obecnie nastąpił atak trzeci, który był zabójczy.







Protokół 29. posiedzenia, III. sesyi, VIII. peryodu Sejmu galicyjskiego z dnia 28. września 1907.

Sekretarz p. ks. Mazikiewicz czyta :

Wniosek nagły posła Effinowicza i towarzyszy o zapomogę dla pogorzelców wsi Milna powiatu sądowego załozieckiego.

Dnia 20. sierpnia b. r. dotknął wieś Milno pow. sąd. Załoźce ogromny pożar, ofiarą którego padło 45 numerów samych najbiedniejszych wieśniaków. Pogorzelcy utracili oprócz budynków mieszkalnych i gospodarskich cały zapas zboża, co przy tegorocznym nieurodzaju doprowadziło ich do ogromnej biedy, tak, iż pozostają bez środków do życia. Dlatego podpisani proszą :

Wysoki Sejm rzeczy uchwalić i przyjść łaskawie z pomocą tym biedakom z funduszów krajowych.

Wnioskodawca: Effinowicz.

Hanczakowski, Bohaczewski, Mogilnicki, Korol, Wilczkiewicz, Mazikiewicz, Oleśnicki, Jaworski, Barabasz, Szmigielski, Skołyszewski, Staruch, Huryk, Kuryłowicz.

P. ks. Effinowicz uzasadnia nagłość tego wniosku, a następnie uzasadnia sam wniosek, pod względem zaś formalnym wnosi na przekazanie tego wniosku komisyi budżetowej.

Izba bez rozprawy uchwala nagłość wniosku p. ks Effinowicza, w oddzielnem zaś głosowaniu uchwala bez rozprawy przekazanie tego wniosku komisyi budżetowej.






Gazeta Lwowska. Rok 102. Nr. 113. Sobota, 18 Maja 1912.

Pożar.


Na obszarze dworskim w Milnie, powiatu zborowskiego, zniszczył dnia 12 b. m. rano pożar budynki zarządu obszaru dworskiego, mieszczące w sobie koszary żandarmeryi. Szkoda wynosi 12.000 kor. i była ubezpieczona w krakowskiem Towarzystwie wzajemnych ubezpieczeń na kwotę 9000 kor. Przyczyna wybuchu pożaru dotąd nieznana.






Gazeta Lwowska. Rok 102. Nr. 255. Środa, 6 Listopada 1912. Rubryka "Kronika prowincyonalna".

Utonięcie.

Ze Zborowa donoszą nam:

Dziesięcioletnia Anna Głowacka, córka włościanina z Milna, tutejszego powiatu, pasąc dnia 1 b. m. bydło obok tamtejszego jeziorka, poczęła w towarzystwie dwu innych dziewcząt ślizgać się na cienkim lodzie, pokrywającym jeziorko. Gdy dziewczęta znalazły się w odległości 40 kroków od brzegu, załamał się nagle lód pod niemi i wszystkie trzy wpadły w wodę. Anna Głowacka utopiła się, dwoje innych dziewcząt uratowano.







Dziennik Polski. Rok IV. Nr. 176. Lwów, środa 29 czerwca 1938 r.

Ze Zborowa.

SERIA POŻARÓW W POW. ZBOROWSKIM.


Onegdaj nad pow. zborowskim przeszła silna burza z piorunami, wyrządzając znaczne szkody. (...) w wiosce Milno spalił się dom mieszkalny Józefa Wróbla.

(...) [pominięto wzmianki o pożarach w innych miejscowościach]




Z KSIĄG KOŚCIELNYCH I INNYCH ŹRÓDEŁ





5 października 1819
zginęła gwałtowną śmiercią Jadwiga Zapotoczna, wiek 40 lat, Milno - dom nr 166, niestety w księdze zmarłych brak innych szczegółów o tym wydarzeniu
informacja z ksiąg parafii rzymskokatolickiej Załoźce, oryg. przyczyna zgonu "Violente"



12 lutego 1823
utonął w wodzie Mikołaj Krąpiec, wiek 60 lat, pracowity, mąż Katarzyny zd. Wojtyna, Milno - dom nr 18
informacja z ksiąg parafii rzymskokatolickiej Załoźce, oryg. przyczyna zgonu "In aqua suffocatus et per Hyrurgam loci revisus", czyli zwłoki zostały poddane obdukcji przez miejscowego chirurga z Załoziec, żeby się upewnić, że był to nieszczęśliwy wypadek, a nie morderstwo.



6 sierpnia 1826
utonął w wodzie Sebastian Janiga z Białkowiec, wiek 8 lat, syn Sebastiana i Heleny, pochowano go w Milnie
informacja z ksiąg parafii rzymskokatolickiej Załoźce, oryg. przyczyna zgonu "Casu infelici natando aquis submersus suffocatus est."



11 listopada 1841
Wielki pożar Bukowiny. Ponad sto rodzin bez dachu nad głową.

"Jedynasty dzień tego miesiąca, dzień Ś. Marcina, był u nas bardzo nieszczęśliwy. O trzy kwadranse na dwunastą w południe, wszczął się Pożar, w najpiękniejszej i najbogatszej Części, Bukowina zwanej, który z okrutnym wiatrem połączony, w przeciągu prawie trzech godzin, całą tą Część wsi w perzynę obrócił, prócz pięciu Gospodarzy, którzy można powiedzieć, cudem ocalały.

Więcej sto Familij bez przytułku, a prawie połowa tych ze wszystkiego ogołoconemi zostały.

Tej wielkiej klęski przyczyna największa, że w każdym Domu po kilka Familij mieszkało, przez co zabudowania mocno były scieśnione, i tym samym ratunek wszelki udaremniony.

Gdyby można dla rozsunienia Osiadłości tak dla tych biednych jako też innych razem mieszkających, gdzie kawał Ziemi oznaczyć, w kilku latach zrobiłoby się drugie Milno, i zdaje mi się, że tu Część Ziemi dla nich ustąpionej, przez Czynsze lub Pańszczyznę, dobrzeby się opłaciła."

list księdza Aleksego Moyseowicza, proboszcza grecko-katolickiego w Milnie, do dziedzica Gwalberta Pawlikowskiego, Milno 17 listopada 1841.

"Pogorzelcy ulokowali się na Kamionce i Krasowiczyźnie w dobrach tutejszych."
Nro 26ty Rapport Przychodu u Rozchodu Pańszczyz. tygod. w Dobrach Milnie od d. 21go do 28go 9bris 1841, Milno dnia 28 listopada 1841, sporządził sędzia Wincenty Körner





8 lipca 1844

Dnia 8 lipca 1844 owczarz Mateusz Szeliga utopił się w jeziorze pasąc owce. Zapis o tym znalazł się w raporcie kasy prowiantowej, na marginesie. Chociaż ten człowiek zginął na służbie, dominium wypłaciło jego rodzinie jedynie zarobioną pensję Mateusza Szeligi do 8 lipca 1844, to jest za przepracowane 2 miesiące i 8 dni - ogółem 2 floreny i 48 krajcarów.
(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milniańskiey od 23 Czerwca 1844 do 14 Lipca.)

Dodatkowe informacje o tym zmarłym tragicznie Milnianinie z rzymskokatolickiej księgi zgonów. Ksiądz niestety nie zapisał nic o jego stanie cywilnym. Jedynie: Mateusz Szeliga, pracowity, lat 36 (czyli urodził się około 1808 roku). Mieszkał w domu nr 182 w Milnie. Przyczyna śmierci oryg. "perit in aqua ". Zmarł 9 lipca 1844, a pochowano go 11 lipca, na rzymskokatolickim cmentarzu parafialnym w Załoźcach. Zmarłego odprowadzał ksiądz wikariusz Aleksander Iskrzyński.



marzec 1850
wybuch kotła parowego w gorzelni, trzech rannych parobków, z których jeden, Leon Jasionowski, po kilku dniach zmarł.

"Wypadek tu się u nas zdarzył, albowiem parowy kocioł na samym dnie pęk, ale już kosztem Grünbergów naprawiony, i poparzył 3 Parobków, z których jeden śmiertelnie leży chory, i żadna nadzieja niepozostaje aby wyszedł, a przytem jest wielki biedak, i pozostawi żonę z kilkoma małemi dziećmi bez żadnego sposobu do życia, bo niema ani gruntu ani chałupy swojej - tylko w Komornym siedzi."
list sędziego Leona Zawałkiewicza z 21 marca 1850 roku do Ludwika Zawałkiewicza, plenipotenta dóbr medyckich

"Dla zmarłego Parobka z gorzelni Leona Jasionowskiego na Trumnę tytułem Darowizny - 1 kloc dębowy "
Rapport No 38 Tygodniowy przychodów i Rozchodów lasowych od 24go do 30go Marca 1850. Milno dnia 30 marca 1850, sporządził leśniczy Kratochwil.

W księgach łacińskich brak zapisu o zgonie Leona Jasionowskiego - prawdopodobnie był grekokatolikiem.



4 maja 1874
zginął w wypadku w młynie Błażej Dec, wiek 9 lat i 4 miesiące, syn Jana Deca i Marii zd. Majkut, Milno - dom nr 125
informacja z ksiąg parafii rzymskokatolickiej Załoźce, oryg. przyczyna zgonu "Mola ocusus"



25 stycznia 1876
zginął przygnieciony drzewem cieśla Jan Suchecki, wiek 23 lata, żonaty, Milno - dom nr 120
informacja z ksiąg parafii grecko-katolickiej Milno, oryg. przyczyna zgonu "arbore lapra torquatus"



3 lipca 1881
utonął w wodzie Jan Prasoła, wiek 19 lat, syn Michała Prasoły i Katarzyny zd. Majkut, Milno - dom nr 155
informacja z ksiąg parafii rzymskokatolickiej Załoźce, oryg. przyczyna zgonu "aquis suffocat"



31 lipca 1881
zmarła w wyniku upadku Maria Ogonowska z domu Zając, wiek 48 lat, żona Dymitra Ogonowskiego, Milno - dom nr 156
informacja z ksiąg parafii rzymskokatolickiej Załoźce, oryg. przyczyna zgonu "per lapsum"



6 marca 1885
zginął przygnieciony drzewem Jakub Sysak, wiek 28 lat, rolnik, żonaty, Milno - dom nr 70
informacja z ksiąg parafii grecko-katolickiej Milno, oryg. przyczyna zgonu "ligno torquatus"



5 października 1886
zmarł z powodu pijaństwa Pantalemon Nestoryk, wiek 60 lat, rolnik, żonaty, Milno - dom nr 101
informacja z ksiąg parafii grecko-katolickiej Milno, oryg. przyczyna zgonu "ebrietate"



22 kwietnia 1887
został znaleziony martwy w wodzie Maksym Jurek, wiek 42 lata, rolnik z Kobyli, żonaty, pochowano go w Milnie
informacja z ksiąg parafii grecko-katolickiej Milno, oryg. przyczyna zgonu "repertus in aqua mort(...)" /końcówka wyrazu nieczytelna/



23 stycznia 1888
zginął przygnieciony drzewem Kajetan Majkut, wiek 49 lat, rolnik, mąż Rozalii zd. Pawłowskiej, Milno - dom nr 270
informacja z ksiąg parafii rzymskokatolickiej Załoźce, oryg. przyczyna zgonu "arbore occisus"



4 maja 1888
zginął przygnieciony przez konia Michał Szeliga, wiek 8 lat, syn Jana i Praksedy, Milno - dom nr 178
informacja z ksiąg parafii grecko-katolickiej Milno, oryg. przyczyna zgonu "equo torquatus"




Na końcu chyba najsmutniejsza kategoria wypadków. W księgach rzymsko-katolickich trafiliśmy na trzy przypadki samobójstw w Milnie.

1 grudnia 1828 popełnił samobójstwo przez powieszenie Wincenty S., wiek 20 lat, mąż Agnieszki, chował go proboszcz grecko-katolicki w Milnie, za zgodą parafii łacińskiej w Załoźcach.

19 maja 1844 zastrzelił się (oryg. "Glande plumbia se exanimatus") Wawrzyniec Ż., starszy strażnik skarbowy, wiek 30 lat, pochowany przez księdza wikariusza z Załoziec.

5 sierpnia 1876 popełnił samobójstwo przez powieszenie Marcin Z., wiek 59 lat, wdowiec po Annie zd. Lis, pochowano go bez asystencji księdza.