Lato w Milnie
Dodane przez maria dnia Czerwca 03 2010 17:10:54
Były to piękne dni majowe, gdy chodziliśmy z Antkiem Kozakiem i Mikołajem Decem z Parcelacji do lasu Władka Kusiaka i Różańskiego szukać kwiatu paproci.
W lesie jezioro, wokół jeziora rosła paproć, wyższa od nas, bujna i tak zielona, że dwa-trzy kroki od kolegi już się błądziło. Antek najstarszy z nas opowiadał o szczęściu, jakie spotka tego, który znajdzie kwiat paproci. Mikołaj z Parcelacji powiedział, że widział kwiat, ale popatrzył w lewo czy nie ma więcej i kwiat znikł.
Chodziliśmy całe 4 godziny po lesie.
Ja wszedłem do wody z brzegu jeziora, aby zerwać lilię wodną. W tym jeziorze w miejscu nasłonecznionym rosły piękne lilie wodne, które otwierały swe kwiaty rano a wieczorem codziennie zamykały się na noc. Każdy kwiat kwitł przez kilka dni zmieniając kolor z białego w jasnoróżowy. Podziwialiśmy te piękne kwiaty i ich duże okrągłe ciemnozielone liście pływające po wodzie.
Władek Kusiak nie pozwalał zrywać tych kwiatów i mówił, że strzegą ich Panny Wodne, które wciągają osobę, która zerwie kwiat do wody.
Postałem chwilę w wodzie i ogarnął mię strach. Woda wydała mi się bardzo zimna, mimo że wchodząc do niej była ciepła. Wyszedłem z jeziora i usiadłem na jego brzegu na kępie bujnej paproci.
Po chwili przyszły do nas mileńskie dziewczyny. Była to Stasia i Marysia Kusiak oraz Stefcia Dec z Parcelacji. Zjawił się też Franek Dec.
Wszyscy razem siedzieliśmy w lesie nad jeziorem. Ja wyjąłem z kieszeni swojej marynarki, która leżała obok mnie czekoladkę w pięknym, kolorowym pozłutku i poczęstowałem koleżanki i kolegów.
Miałem zwyczaj noszenia w kieszeni marynarki czekoladki lub cukierki z naszego sklepu.
Zapomnieliśmy o kwiecie paproci a cieszyliśmy się pięknym dniem. Były to dni "Sielskie Anielskie";.
Te leśne knieje, jezioro Kusiaka w lesie "Sośninie";, strumyk Huk i źródła wokół strumyka.
Wróciliśmy wszyscy razem z lasu do wsi zmęczeni, ale zadowoleni.

Wieczorem tej samej niedzieli poszedłem z Antkiem na mostek koło Haruna. Było to miejsce na granicy Bukowiny i Kamionki gdzie spotykała się młodzież obu przysiółków. Śpiewaliśmy piosenki i opowiadali ciekawe bajki w ciepłe letnie wieczory.
Pod mostkiem słychać było jak płynie woda w rzece Huk a na jej brzegach kwitły niebieskie niezapominajki i żółte kaczeńce. W górze nad głowami fruwały niezliczone ilości czajek i śpiewały swe ptasie melodie, niezrozumiałe ludziom, lecz mile i wesołe dla ucha. Czajki miały tu sprzyjające warunki do lęgu oraz dużo pożywienia, bo na tych terenach nie stosowano nawozów sztucznych.
Lato w Milnie to ciepłe wieczory, gorące upalne dni i przelotne letnie deszcze.






Maria Zaleska zd.Dec
Z pamiętnika ojca -Mikołaja Deca syna Józefa