|
Nawigacja |
|
|
Milno na Podolu Najnowszy użytkownik:
Karolinaserdecznie witamy.
Zarejestrowanych Użytkowników: 159 Nieaktywowany Użytkownik: 0
Użytkownicy Online:
Gości Online: 16
Twój numer IP to: 18.97.14.88
Artykuły | 331 |
Foto Albumy | 67 |
Zdjęcia w Albumach | 1883 |
Wątki na Forum | 47 |
Posty na Forum | 133 |
Komentarzy | 548 |
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Zagłosuj na nas |
|
|
|
Dzieje Milna w dawnych rachunkach - rok 1845 |
|
|
DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH: ROK 1845
W roku 1845 prowadzono niewiele prac budowlanych. Remontowano cerkiew grecko-katolicką i mieszkanie pana sędziego. Ukończono budowę studni w Gontowie. Reperowano groble przy młynie i koła młyńskie.
5 stycznia 1845
Zwierzęta na folwarku Milno:
- 12 sztuk koni (w tym: 4 konie robocze i 7 klaczy roboczych oraz 1 młoda klaczka)
- 95 sztuk bydła (w tym: 2 buhaje, 12 wołów, 22 krowy dojne, 9 krów cielnych, 4 byki i 5 jałówek czteroletnich, 6 byków trzyletnich, 6 byków i 5 jałówek dwuletnich, 3 byki i 2 jałówki jednoroczne, 9 byczków i 12 cieliczek poniżej 1 roku)
- 985 sztuk owiec (w tym: 10 baranów, 308 dorosłych skopów, 335 dorosłych matek, 75 skopków i 77 jagniczek jarków, 97 baranków i 93 jagniczki niedawno urodzone)
(źródło: Rapport Nro 24 Przychodów i Rozchodów zbóż w Snopie jakoteż i w ziarnie od dnia 5go do 12go stycznia 1845.)
między 1 a 19 stycznia 1845
Na ukończenie studni w Gontowie wydano 9 trzycalowych tarcic dębowych.
Poddanemu Józefowi Dec, sprowadzonemu do Gontowy, wydano materiał na chałupę.
(źródło: Nro 29 Rapport Lasowy z 2ch Tygodni; od dnia 29 grudnia 1844, do dnia 19. Stycznia 1845 R.)
między 19 a 26 stycznia 1845
Ciekawa informacja, że daninę "rogowszczyznę" gromady Milno i Gontowa zapłaciły polskimi pieniędzmi, w kwocie odpowiadającej 170 austriackim florenom. Więc polskie - zapewne srebrne - monety wciąż musiały krążyć między ludźmi w wioskach i były przez nich nadal używane jako pieniądz. Za wymianę tych monet na austriacką walutę pośrednicy w Brodach potrącili sobie 4 floreny i 15 krajcarów prowizji.
(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milniańskiey od 19 do 26 Stycznia 1845.)
między 19 stycznia a 2 lutego 1845
Księdzu dziekanowi Moyseowiczowi wydano dwie fury drewna zwierszek na opał.
(źródło: Nro 30 Rapport Lasowy z dwóch Tygodni od 19 Stycznia do dnia 2go Lutego 1845 R.)
między 1 a 8 marca 1845
Aptece załozieckiej zapłacono za "Medycyny dla słabego Owczarza i Aresztanta Kryminalnego Jana Sucheckiego" - 3 floreny i 25 krajcarów. Zwracamy uwagę Czytelnikom, że w tej wzmiance jest ciekawa informacja o jedynym znanym z imienia i nazwiska "lokatorze" dominialnego aresztu w Milnie. Nie wiemy, co takiego "przeskrobał" Milnianin Jan Suchecki, że w środku zimy trafił do aresztu i tam ciężko się zaziębił. Jego wykroczenie zostało uznane za "kryminalne" więc musiało to być coś gorszego niż ścinanie drzewa. Ale jednocześnie nie aż tak dużego, żeby przekazywać delikwenta do cyrkułu w Złoczowie, gdzie trafiali sprawcy poważniejszych przewinień, jak zabójstwo, ciężkie pobicie czy duża kradzież. Sprawców drobnych przestępstw, gdzie ferowano niewielkie wyroki - od kilku dni do kilku/kilkunastu tygodni aresztu - sądził na miejscu pan "mandator", a zasądzoną przez niego karę odsiadywali w dominialnej "kozie" w Milnie. Z dużym prawdopodobieństwem może chodzić o Jana Sucheckiego zwanego "Czuhaj", wyznania łacińskiego, który w roku 1856 umarł w Milnie jako żebrak w wieku 75 lat.
(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milniańskiey od 1 do 8 Marca 1845.)
między 2 a 30 marca 1845
Robiono nowe sztachety do kapliczki na Bukowinie. Dominium podarowało na ten cel 1 pień dębowy.
W liście załączonym do tego raportu, leśniczy Swidziński skarży się rządcy Zawałkiewiczowi, że lasy milniańskie bardzo pozarastały krzakami i ten materiał "na żaden użytek nie jest zdatny". Proponuje wynająć miejscowych chłopów na wyrąbanie tych krzaków, dając im jako wynagrodzenie drewno na opał, lub "za jakie robocizny". Las by się oczyścił i drzewa lepiej by rosły, nie głuszone przez krzaki. Przy końcu marca jest najlepsza pora czyścić takie chaszcze. Podaje jako przykład, że śliczny las się zrobił na tym miejscu "gdzie się wyczyściło za Cerkwią dla pogorzałych Bukowińców".
(źródło: Nro 32 Rapport Lasowy Miesięczny z Rewirów Milniańskich od dnia 2go do dnia 30 Marca 1845 R.)
między 30 marca a 27 kwietnia 1845
Reperowano groble i drogi we wsi, na ten cel dominium wydało 90 furmanek drewna..
Naprawiano płot koło gumna skarbowego, zużywając 40 furmanek chrustu.
(źródło: Nro 33 Rapport Lasowey(!) Miesięcznyi(!) oddnia(!) 30. Marca do dnia 27 Kwietnia 1845 R.)
między 20 a 27 kwietnia 1845
Dominium wydało 18 florentów za furę gontów na potrzeby cerkwi.
(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milniańskiey od 20 do 27 Kwietnia 1845.)
między 27 kwietnia a 1 czerwca 1845
Reperowano groble koło młyna i koła młyńskie. Na te prace zużyto 10 furmanek drewna na groble i 5 pni brzozowych na koła młyńskie.
(źródło: Nro 34 Rapport Lasowyi Miesięczny z Rewirów Milniańskich od dnia 27 Kwietnia do dnia 1i Czerwca 1845.)
między 4 a 11 maja 1845
Milnianin Hrynko Skorupa przejechał na śmierć byczka roczniaka, za którego musiał zapłacić 16 florenów do kasy dominium.
(źródło: Państwo Milno. Rapport Kassy Prowentowey od 4 do 11 Maja 1845.)
między 25 maja a 6 czerwca 1845
Dominium opłaciło koszty podróży do Milna komisarza cyrkularnego Wyszyńskiego w sprawie Beresia Guttmann z 1843 roku - 104 floreny i 5 krajcarów.
(źródło: Rapport Kassy Prowentowey Milniańskiey od 25 Maja do 6 Czerwca 1845.)
między 14 a 23 czerwca 1845
Pomyłka sądowa w Milnie - uwięzienie niewinnego człowieka. Sędzia Körner umieścił uwagę w raporcie, że zatrzymany Anton Pilipiuk (nie podane, z jakiej miejscowości), przy którym znaleziono 111 florenów i 40 krajcarów, został uwolniony i "pieniądze wskutek cyrkularnego rozporządzenia odebrał". Z tej notatki wynika, że tego człowieka, jako podejrzanego o przestępstwo kryminalne, zatrzymano w Milnie i przekazano do cyrkułu w Zloczowie. I tam po przesłuchaniu został uwolniony, a dodatkowo otrzymał pismo, na mocy którego sędzia z Milna musiał mu oddać jego pieniądze, zdeponowane w kasie mileńskiego dominium.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 25 Maja do 6 Czerwca 1845.)
między 29 czerwca a 3 sierpnia 1845
Dominium wydało materiał na nowe drzwi do cerkwi i do łacenia dachu - 3 tarcice dębowe półtora calowe i półtora kopy łat z pnia.
Reperowano śluzy koło młyna, zużywając 12 sztuk opułek.
(źródło: Nro 36 Rapport Lasowy Miesięczny z Rewirów Milniańskich od dnia 29. Czerwca do dnia 3 Sierpnia 1845 R.)
między 30 czerwca a 19 lipca 1845
Milnianin Andruch Czerkało został skazany na karę pieniężną za pasienie konia w dworskiej sianożęci. Musiał zapłacić 1 floren do kasy dominium.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 30go Czerwca do 19go Lipca 1845.)
między 19 a 31 lipca 1845
Dominium wypłaciło rzymsko-katolickiemu kościołowi parafialnemu w Załoźcach 500 florenów a Conto dziesięciny.
Za utrzymanie komisarza cyrkularnego Wyszyńskiego, będącego wraz ze służącym przez jeden dzień w Milnie w sprawie Żydów, zapłacono 2 floreny i 30 krajcarów.
Za utrzymanie komisarza cyrkularnego Wagnera, będącego w Milnie przez jeden dzień na rewizji aresztu, zapłacono 2 floreny i 30 krajcarów.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 19go do 31go Lipca 1845.)
między 3 a 31 sierpnia 1845
Reperowano loszek u pana sędziego - wydano na to 5 pni dębowych.
(źródło: Nro 1i Rapport Lasowy Miesięczny, od dnia 3. do dnia 31 Sierpnia 1845.)
między 31 sierpnia a 7 września 1845
Murarze za reperację mandatarii i postawienie pieca otrzymali zapłatę - 9 florenów.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 31go Sierpnia do 7 Września 1845.)
między 31 sierpnia a 5 października 1845
Reperowano pomieszkanie panu sędziemu - użyty materiał 5 pni dębowych.
(źródło: Nro 2 Rapport Lasowy Miesięczny, od dnia 31. Sierpnia do dnia 5 Paździer. 1845.)
między 5 października a 2 listopada 1845
Na podbicie dachu na cerkwi wydano drewno : 8 sztuk opułków i 40 sztuk łat.
Kontynuowano reperację pomieszkania pana sędziego - użyty materiał 3 półtora calowe tarcice dębowe i 4 opułki.
(źródło: Nro 3 Rapport Lasowy Miesięczny, od dnia 5go października do dnia 2 Listo. 1845.)
między 18 a 25 października 1845
Dominium zapłaciło introligatorowi 6 florenów za wykonanie czterech książek wraz z papierem. Dwie prowentowe: Dziennik i Kategornik, Journal Kar Lasowych i dni Konnych [lub: Karnych - nieczytelne słowo]. Te książki niestety zaginęły - nasze materiały źródłowe, z których sporządzamy niniejsze wypisy, to różne raporty wysyłane do Medyki.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 18 do 25 Października 1845.)
między 25 października a 8 listopada 1845
Murarze dostali zapłatę 10 florenów i 20 krajcarów za postawienie dwóch kominów w mandatarii, reperację pieca w ekonomii i reperację pieca w mieszkaniu gorzelnika.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 25 Października do 8 Listopada 1845.)
między 2 a 16 listopada 1845
Grodzono płoty w folwarku - zużyto na ten cel 4 i pół kopy kołów dębowych oraz 18 fur chrustu.
Wydano drewno na budowę nowego domu popalonemu poddanemu Hrynko Syryi.
(źródło: Nro 4. Rapport Lasowy wszelkich przychodów i rozchodów od dnia 2go do 16go Listopada 1845.)
między 8 a 15 listopada 1845
Milnianin Jacko Borodziuk został ukarany finansowo "za skradzenie dębczaka". Musiał zapłacić do kasy dominium 3 floreny i 36 krajcarów.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 8 do 15 Listopada 1845.)
od 16 do 29 listopada 1845
Milnianin Olexa Paulusik został ukarany "za obdarcie lipek". Musiał zapłacić 1 floren i 12 krajcarów.
(źródło: Rapport Kassy prowentowey Milniańskiey od 16 do 29 Listopada 1845.)
między 16 a 30 listopada 1845
Reperowano drogę koło cerkwi - dominium wydało na ten cel 8 fur drewna "tarasowego".
(źródło: No 5. Rapport Lasowy wszelkich przychodów i wydatków od dnia 16go do 30go Listopada 1845.)
DZIEJE MILNA ZAPISANE W DAWNYCH RACHUNKACH
Do naszych czasów zachowało się ponad 3.600 skanów różnych archiwaliów, związanych z majątkiem Pawlikowskich w Milnie w latach 1841-1851. Większość z tego zasobu to różne raporty, wysyłane regularnie z Milna do Medyki przez sędziów, ekonomów, leśniczych. Wyrachowywali się z zarobionych i wydanych pieniędzy, z pozyskanego i sprzedanego, bądź inaczej zużytkowanego drewna, z wyprodukowanego w gorzelni alkoholu, z ilości zwierząt w majątku, z zapasów ziarna, kartofli i miodu, z odrobionych dni pańszczyzny, z pobranych danin itp... Innymi słowy - cała buchalteria dawnego majątku ziemskiego Milno, z ostatnich lat pańszczyzny i tuż po jej zniesieniu.
Większość zapisów w tych dawnych rachunkach jest powtarzalna - i, nie ma co ukrywać, trochę nudna. Czasem jednak trafiają się między wierszami ciekawe informacje o dawnym Milnie i żyjących tu ludziach. O nieistniejących już budynkach. O odbudowie spalonych chat (ze spisu wykorzystanego materiału można się zorientować w ich rozmiarach i wyglądzie). O ukaranych za jakieś drobne przewinienia Milnianach (pasących zwierzęta w szkodzie, czy też ścinających bez zezwolenia swoje własne drzewa). I wiele innych - zwykle drobnych - ciekawostek o dawnej wsi. Postanowiliśmy zebrać te wszystkie "okruszki historii" razem, w serii niniejszych artykułów. Mamy nadzieję, że ta praca spodoba się Czytelnikom. interesującym się historią Milna. Jest to fragment dziejów Waszych przodków, o którym nikt nigdy nie napisał. W połowie XIX wieku większość mieszkańców Milna była niepiśmienna i nie pozostawiła po sobie żadnych wspomnień, wioska też nigdy nie miała swojego kronikarza.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę z ograniczenia tych źródeł. Najciekawszych informacji - o życiu zwykłych, prostych ludzi - na pewno nie ma tu tyle, ile byśmy chcieli. Szkoda że nie zachowała się do naszych czasów mileńska księga sądowa czy któryś z rejestrów poborów wojskowych. Lecz nic na to nie poradzimy. Cieszmy się z tego, co jest, bo ilość materiałów z Milna jest naprawdę unikalna, w porównaniu do innych miejscowości. Dla większości wiosek z tamtych okolic XIX wiek to taka "czarna dziura", o której - poza księgami kościelnymi i metrykami podatkowymi - w ogóle nie ma innych źródeł historycznych.
Daty wydarzeń są orientacyjne. Wiemy tylko, w jakim dniu - lub przedziale kilku dni - naniesiono informację do raportu kasowego, pańszczyźnianego czy leśnego. W przypadku wypłacania pieniędzy na drogę (tak zwane "viales") działo się to zapewne tego samego dnia, gdy ktoś wyruszał w podróż. Ale już za pracę czasami płacono później - nawet kilka dni po jej wykonaniu.
W przypadku pieniędzy, nie stosowano jeszcze łatwego systemu dziesiętnego. Ówczesna waluta - srebrny floren, zwany też guldenem i złotym austriackim - dzielił się na 60 krajcarów. Ale część mieszkańców Galicji wciąż liczyła w złotych polskich, co dodatkowo komplikowało wyliczenia. Tym jednak nie będziemy się zajmować, bo w naszych źródłach z Milna obliczenia w złotych polskich nigdzie nie występują. Jednak warto wspomnieć o czym innym - o polskich srebrnych monetach, które wciąż kursowały w obiegu wśród ludności, pomimo prawie 70 lat austriackiego panowania. To samo było w Milnie i prawdopodobnie Milnianie opłacali nimi różne daniny dla dworu. Dominium miało z tym kłopot, bo musieli te polskie pieniądze wymieniać w Brodach na austriacką walutę, tracąc kilka procent jako prowizję.
Współczesnego polskiego Czytelnika może zdziwić ilość wzmianek o cerkwi w Milnie - i różnych darowiznach od dominium dla miejscowego grecko-katolickiego proboszcza i parafii. Nie ma w tym nic dziwnego. Z majątkiem Milno wiązał się obowiązek patronatu nad miejscową cerkwią. Każdy kolejny właściciel majątku był zmuszony prawnie do wykonania dawnych zapisów, ufundowanych przez pobożnych poprzedników, jak na przykład coroczna darowizna 12 fur drzewa na opał dla probostwa. Do tego ówczesny proboszcz, ksiądz dziekan Aleksy Moyseowicz żył w zgodzie z Polakami. Był też człowiekiem oczytanym, prenumerował różne czasopisma i udzielał się przy wszelkich akcjach dobroczynnych, co zostało zauważone nawet w Wiedniu. Oprócz tego dobrze znał się na rolnictwie i kilka razy pomagał pracownikom dominium, na przykład przy poprawie stanu hodowli pszczół. Dziedzic Pawlikowski bardzo go cenił i nie odmawiał jego prośbom, zwykle niewygórowanym.
Na koniec o dawnych miarach, które występują w naszych wypisach.
1 garniec = około 3,8 litra. Garniec dzielił się na cztery kwarty (1 kwarta = około 0,95 litra), lub 16 kwaterek (1 kwaterka = około 0,24 litra).
Z miarami długości - stopami - mamy niestety kłopot. W Galicji występowały wówczas dwie miary. Stopa galicyjska (= 0,2977 metra) i stopa wiedeńska (= 0,3161 metra). Nie wiemy, której z nich używano wówczas w Milnie.
Inny problem jest z miarami wagowymi. W tekście występuje nieznana nam abrewiatura, czyli znak pisarski, dziś już nie używany. Nie wiemy, czy chodzi o funty (1 funt = 0,560 kilograma), czy o łuty (1 łut = 0,0175 kilograma).
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|